– Tylko kiedy ? Miasto deklaruje, ale niech za tym pójdą działania. Jak w ogóle mogli dopuścić do tego, że sprzedano blok z drogą ? – pytają zdenerwowani,bo póki gmina nie położy nowego kawałka asfaltu, skazani są na wjazd i wyjazd z osiedla tylko na ul. Topolową, co, jak podkreślają, stanowi zagrożenie w ruchu i utrudnienie dla służb – np. pogotowia.
Awantura zaczęła się w czerwcu, kiedy mieszkańcy wspólnoty bloku 35a, tzw. kolejowego, z urzędową zgodą w dłoni zagrodzili słupkami dotychczasowy wyjazd na ul. Łódzką. Powód ? Biegnącą pod ich oknami droga leży na gruncie wspólnoty, a jeżdżące od lat samochody zakłócały ciszę i niemalże zawadzały o parterowy balkon. Czerwone słupki tylko rozsierdziły pozostałe wspólnoty.
– Wyliczyłem, że mieszkańcy tego bloku to 1/8 całego osiedla, więc jak taka mniejszość może paraliżować większość – denerwuje się Jerzy Musiał ze wspólnoty bloku 37,który kierując protest do magistratu oczekiwał zdecydowanej interwencji władz miasta.– Jeszcze w ubiegłym tygodniu widzieliśmy, jak karetka nie mogła dojechać do jednego bloku, kluczyła po chodnikach i trawnikach. A przecież musi być i wjazd, i wyjazd z osiedla...
Co prawda Arkadiusz Wardziński, zastępca dyrektora Samodzielnego Szpitala Wojewódzkiego, uwag o trudności w dojeździe na osiedlu od pracowników pogotowia nie usłyszał, ale władze miasta po raz kolejny przystąpiły do rozmów ze wspólnotami.
– Zostaliśmy postawieni w roli arbitra,ale problem w tym, że jak proponujemy rozwiązanie pasujące jednej wspólnocie, to nie pasuje ono innym – mówi Katarzyna Szokalska, kierownik biura planowania rozwoju miasta, która wylicza, że propozycji wytyczenia nowej drogi było kilka. Stanęło ostatecznie na tym, że wyjazd zostanie wytyczony równolegle do odgrodzonej uliczki. Mam już podpisaną zgodę wiceprezydenta i deklarację ze strony Piotrkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, która chce odstąpić nam fragment swojej działki, po której droga miałaby iść. Pozostaje jeszcze kwestia przeniesienia lub przebudowy stojącej tam obecnie stacji trafo. Czyli, tak naprawdę, problem wydatku rzędu 200 - 300 tys. zł, bo Zakład Energetyczny już rok temu wyraził wolę przeniesienia stacji pod warunkiem, że koszty pokryje gmina.
– W tym momencie tych pieniędzy nie mamy, to kwestia ewentualnych przesunięć w budżecie, ale wszystko zależy od prezydenta. Dlatego biorąc pod uwagę kwestie formalne, bezpiecznym terminem realizacji, jaki mogę podać, jest przyszły rok – zaznacza Szokalska, która nie chce się odnosić do kwestii, jak mogło dojść do sprzedaży działki z drogą.
– To stare sprawy, a patrzymy na rzeczywistość,w której mamy poprawić sytuację mieszkańców. Ustalone krakowskim targiem rozwiązanie nie wzbudza też sprzeciwów wspólnoty kolejowej, która spór wszczęła.– Jesteśmy zadowoleni – mówi Zdzisław Ungier. – To zawsze mniej spalin, a jeszcze posadzimy krzewy. Ta droga w ogóle powinna iść dalej,między garażami, ale skoro miasto ma pieniądze przestawianie stacji trafo, to niech tak robią...
Karolina Wojna Polska Dziennik Łódzki
- Jesienny koncert w piotrkowskim MOK-u
- 17 mln na Centrum Świętego Mikołaja w Wolborzu
- Dzień Pracownika Socjalnego. Statuetki dla MOPR i PCPR w Piotrkowie
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu
- Lubisz jazz? Wpadnij na dwa dni do Sulejowa
- Budowa tężni solankowej w Piotrkowie oficjalnie zakończona