Ostatni taki sezon

„Pozycja i sytuacja dwóch piotrkowskich klubów od lat przypomina sinusoidę. Kiedy świetnie powodzi się Piotrcovii, to Kiper walczy o utrzymanie, a jeśli Kiper znajduje się w ścisłej czołówce ligi, to Piotrcovia dołuje. Nieznane są przyczyny takiego stanu rzeczy. Podobnie jak odpowiedź na pytanie: czy to ostatni taki sezon, w którym obie drużyny z Piotrkowa należą do najlepszej „piątki" w kraju ?" - pisaliśmy mniej więcej pół roku temu. Dziś wiemy, że prawdopodobnie poprzedni sezon był ostatnim, w którym oba piotrkowskie klubu należały do ścisłej krajowej czołówki. Teraz wiele się zmieniło, np. nazwa klubu naszych szczypiornistów. To już nie Kiper, ale Piotrkowianin.
W obecnym sezonie mężczyźni będą walczyć o utrzymanie, zaś kobiety o medal, ale... co będzie za rok, kiedy najlepszym zawodniczkom skończą się w Piotrkowie kontrakty? Może być tak, że Piotrcovia znów będzie ligowym średniakiem, a może nawet podzieli los Piotrkowianina.
Jeszcze dwa lata temu wydawało się, że w polskiej męskiej piłce ręcznej wyrosła nowa siła. Wyrosła w Piotrkowie, równo z budową galerii Focus Mall. Inwestorzy wspomogli klub kwotą ponad dwóch milionów złotych, sprowadzono kilku uznanych graczy, drużyna zaczęła wygrywać, a hala na meczach ówczesnego Kipera wypełniona była po brzegi. Wprowadzono nową jakość: mecze poprzedzane były występami artystycznymi, popisami didżeja, a raz nawet pojawieniem się Joli Rutowicz, która przywitała wszystkich... siatkarzy. Na spotkaniach pojawiała się piotrkowska polityczno-biznesowa śmietanka, a zwykły kibic mógł liczyć na upominki od klubu, najczęściej w postaci cukierków, lizaków czy gum do żucia. Miał być show i był. Poza tym sami zawodnicy prezentowali się bardzo dobrze, przez ponad rok nie przegrywając we własnej hali. Po cichu liczono na medal, ale dwukrotnie trzeba było obejść się smakiem. Kiper na koniec sezonu lądował na piątym miejscu. Co prawda najlepszym w historii męskiej piłki ręcznej w Piotrkowie, ale przecież apetyty zostały rozbudzone znacznie mocniej.

Okrojenie budżetu

Nie wiadomo, czy apetyt sponsora też, ale już z końcem poprzedniego sezonu stało się jasne, że główni, tytularni dobrodzieje nie podpiszą z klubem nowej umowy. Tak zrobił Focus, tak zrobił także „sponsor od zawsze", czyli browar Kiper. Oznaczało to okrojenie budżetu o mniej więcej 40% - 50%, a więc także odejście najdroższych piłkarzy. Z Kiperem, a teraz już Piotrkowianinem pożegnało się dziewięciu zawodników i trener Krzysztof Kisiel. Skład w miarę możliwości uzupełniono i zatrudniono nowego szkoleniowca.
- Mamy bardzo młodą i niedoświadczoną drużynę, musimy być cierpliwi i walczyć o spokojny, ligowy byt - mówił przed rozpoczęciem rozgrywek Piotr Dropek. - Będą nam się zdarzały wahania formy, ale myślę, że powinno być coraz lepiej. Każdy kolejny mecz będzie dla nas lekcją i pewnego rodzaju egzaminem.
Pierwszych dwóch egzaminów piłkarze P. Dropka, mimo niezłej momentami gry, nie zaliczyli, przegrywając u siebie z MMTS Kwidzyn i na wyjeździe z Chrobrym Głogów. Egzamin końcowy - w maju przyszłego roku. Trzeba włożyć wyjątkowo dużo wysiłku, aby po sześciu latach gry w najwyższej klasie rozgrywkowej nie spaść do niższej.
- Mamy zmienione cele, ale gramy dalej - powtarza prezes klubu, Tomasz Zwierzchowski.

MCtka

więcej w najnowszym numerze "Tygodnia Trybunalskiego" (38)