Literatura może uratować - „Książka czyni wolnym”

Strefa FM Poniedziałek, 26 kwietnia 20105
Akcja „Książka czyni wolnym" za nami. Jej inicjatorami byli studenci pedagogiki resocjalizacyjnej z Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego im. Jana Kochanowskiego.
Literatura może uratować - „Książka czyni wolnym”

W Piotrkowie książki dla osadzonych w piotrkowskim areszcie zbierano m.in. w siedzibie uczelni, we wszystkich piotrkowskich liceach oraz w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Łącznie udało się zebrać przeszło trzy tysiące książek i czasopism.

 

Wicedyrektor piotrkowskiego Aresztu Śledczego Andrzej Wojtaniec, który odebrał zebrane książki podkreśla, że efekt akcji przerósł jego oczekiwania.

 

Finał akcji nie ograniczył się tylko do przekazania wspomnianych już książek. Zorganizowano także otwarty trening samoobrony skierowany głównie do pań, można też było wziąć udział w warsztatach niesienia pierwszej pomocy zorganizowanych przez Sztab Ratownictwa z Bełchatowa. Jednak największym zainteresowaniem cieszyło się spotkanie ze Sławomirem Sikorą - pierwowzorem bohatera filmu „Dług", który spędził w więzieniu 10 lat. Jak mówi bez książek prawdopodobnie by tam nie przetrwał.


Literatura może uratować także innych więźniów przebywających w piotrkowskim areszcie, dlatego niewykluczone, że już za rok odbędzie się kolejna edycja akcji „Książka czyni wolnym".

 


Zainteresował temat?

0

0


Zobacz również

Komentarze (5)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Gandalf ~Gandalf (Gość)11.05.2010 07:46

Studentka- akcja uwolnij ksiązkę- super. Szacunek dla studentów. Zakompleksionymi mądralami, którzy zawsze wiedzą wszystko lepiej, nie przejmuj się. Taki mądrala gada , żeby zwrócić na siebie uwagę. Na ogół w dzieciństwie był obśmiewany przez kolegów, więc teraz nadrabia prawością i mądrością.

00


Piotr Włostowic ~Piotr Włostowic (Gość)10.05.2010 22:38

"studentka" napisał(a):
Do Pana Piotra....
Był Pan na spotkaniu z panem Sikorą? Przeczytałam dokładnie to co ma pan do powiedzenia w tej sprawie i wszystko jest tu oczywiście prawdą. Informacje o życiu Pana Sikory jak widzę skopiował Pan ze strony poświęconej "Długowi", więc raczej każdy ma do niej dostęp i wszyscy zainteresowani zapewniam, że wiedzą kim jest Pan Sławek. Dla mnie osobiście, jako katoliczki i obywatelki RP Pan Sikora za swoje grzechy odpokutował. To co zrobił jest straszne, ale ludzie są różni na świecie...
Nikt nie ma prawa odbierać życia drugiej osobie ale też nikt nie ma prawa znęcać się nad ludźmi!!!
Pan Sławek to inteligentny i mający dużo do powiedzenia gość, więc warto przeczytać jego książki, a tym bardziej posłuchać go na żywo.


Do Pani Studentki: Nie! Nie byłem! I nie poszedłbym słuchać, co ma do powiedzenia ciekawego morderca z zimną krwią! Choćby mówił Słowackim albo Mickiewiczem, to też bym nie poszedł. Może Bóg go zechce wysłuchać. Ja nie. Więcej nie mam nic do dodania w tej kwestii.

00


studentka ~studentka (Gość)09.05.2010 23:43

Do Pana Piotra....
Był Pan na spotkaniu z panem Sikorą? Przeczytałam dokładnie to co ma pan do powiedzenia w tej sprawie i wszystko jest tu oczywiście prawdą. Informacje o życiu Pana Sikory jak widzę skopiował Pan ze strony poświęconej "Długowi", więc raczej każdy ma do niej dostęp i wszyscy zainteresowani zapewniam, że wiedzą kim jest Pan Sławek. Dla mnie osobiście, jako katoliczki i obywatelki RP Pan Sikora za swoje grzechy odpokutował. To co zrobił jest straszne, ale ludzie są różni na świecie...
Nikt nie ma prawa odbierać życia drugiej osobie ale też nikt nie ma prawa znęcać się nad ludźmi!!!
Pan Sławek to inteligentny i mający dużo do powiedzenia gość, więc warto przeczytać jego książki, a tym bardziej posłuchać go na żywo.

00


Piotr Włostowic ~Piotr Włostowic (Gość)06.05.2010 18:07

Skandal! W tej sprawie poronione są dwie kwestie. Czyli – wszystkie!
Po pierwsze: poroniony jest już sam tytuł akcji „Książka czyni wolnym”. Dziwne, że studentów kierunku humanistycznego, przyszłej czołówki inteligencji polskiej, nie stać było na wymyślenie czegoś bardziej zręcznego, a co już na pewno nie nawiązywałoby do słynnego „Arbeit macht frei” niem. (praca czyni wolnym) – niemieckiej formuły wywiedzionej z rozpowszechnionego w tradycji protestanckiej cytatu z Ewangelii Jana (J 8, 32) Wahrheit macht frei (lit. prawda czyni wolnym, czy – wedle Biblii Tysiąclecia – prawda was wyzwoli). W 1872 roku niemiecki prawicowy pisarz Lorenz Diefenbach zatytułował swoją powieść wydaną w Wiedniu parafrazą hasła biblijnego: Arbeit macht frei. Hasło to stało się popularne w kręgach nacjonalistycznych. W latach trzydziestych XX wieku było używane przez propagandę nazistowską w Niemczech w programach zwalczania bezrobocia.
Na rozkaz generała SS Theodora Eicke wykorzystane przy bramach wejściowych do kilku niemieckich obozów koncentracyjnych (Auschwitz, Dachau, Gross-Rosen, Sachsenhausen, Theresienstadt, Flossenbürg), będących również obozami wyniszczającej, niewolniczej pracy. Więźniowie codziennie widzieli ten napis wychodząc rano do pracy w komandach i wracając wieczorem do obozu. W niektórych obozach zamieszczono inne hasła. Przykładowo, piotrkowscy studenci, mogli też wzorować się na rozwiązaniu zastosowanym w KL w Buchenwaldzie, gdzie na bramie zawieszono hasło: Jedem das seine, co przetłumaczyć można jako „Każdemu, co mu się należy.”
Po drugie: zorganizowanie spotkania ze Sławomirem Sikorą - pierwowzorem bohatera filmu „Dług", który spędził w więzieniu 10 lat – mordercą, który z wyrachowaniem (nie interesują mnie motywy!) i z bezprecedensowym okrucieństwem – zabił dwie osoby, to już szczyt wszystkiego! To coś, co woła o pomstę do nieba. Tym bardziej, że sygnują to „wydarzenie” studenci, jak i sam areszt, co wynika z tekstu. Może ogłupiałym ludziom warto zatem przypomnieć sylwetkę „bohatera” – Sławomira Sikory.
Na początku lat 90. XX wieku Sławomir Sikora, początkujący przedsiębiorca wraz z kolegami Arturem Brylińskim, i Tomaszem K. wplątali się w interesy z pochodzącym ze Śląska Grzegorzem G., zajmującym się m.in. handlem kradzionym towarem i wymuszaniem zwrotu fikcyjnych długów. Pewnego dnia G. zażądał on od nich zwrotu nieistniejącej pożyczki. Szantażował ich, groził śmiercią, zmuszał do popełniania przestępstw (m.in. fałszowania czeków), Brylińskiemu zabrał dokumenty i odcisnął na nożu jego odciski palców, strasząc, że podrzuci ten nóż w miejscu jakiejś zbrodni.
W marcu 1994 r. Bryliński z kolegami zwabił do Warszawy Grzegorza G., który przyjechał ze swym "ochroniarzem", Mariuszem K. W mieszkaniu Sikory skrępowali ich taśmą samoprzylepną i wywieźli za miasto. W lesie pod Maciejowicami obaj prześladowcy zostali zabici – nożem i tasakiem. Odcięte piłką do metalu głowy obu ofiar zostały zmasakrowane, by utrudnić ich identyfikację. Sprawcy pozbyli się bezgłowych ciał, wrzucając je w foliowych workach do Wisły. Głowy i narzędzia zbrodni wrzucili do Pilicy. Samochód, którym się poruszali, został spalony.
Zbrodnia wyszła na jaw po kilku dniach, gdy ciała wypłynęły na brzeg. Dokonana m.in. dzięki współpracy z mediami szybka identyfikacja ofiar – Grzegorza G. i Mariusza K. – pozwoliła na zatrzymanie podejrzanych o tę zbrodnię. Zwłoki Mariusza K. rozpoznała – po charakterystycznych tatuażach – jego matka. Sprawcy przyznali się policji do zbrodni i opowiedzieli o niej w szczegółach.
Warszawski Sąd Wojewódzki w listopadzie 1997 r. skazał Brylińskiego i Sikorę na kary po 25 lat więzienia. Tomasz K. został uznany za winnego tylko zabójstwa Mariusza K., w którym sam uczestniczył. W czasie, gdy zabijany był Grzegorz G., oskarżony razem z "ochroniarzem" siedział w samochodzie. Tomasza K. skazano na 12 lat więzienia.
Sąd Apelacyjny rozpatrując odwołanie od wyroku I instancji utrzymał kary dla Brylińskiego i Sikory. Tomaszowi K. obniżył wyrok do 11 i pół roku za udział w zabójstwie "ochroniarza". W 2001 r. Sąd Najwyższy oddalił kasacje Sikory i Brylińskiego jako "oczywiście bezzasadne".
Sikora w książce "Mój dług" opisał swój pobyt w więzieniu. "Myślę, że przyjdzie moment, że dojrzeję do opisania w następnej książce historii, która mnie do więzienia doprowadziła. Na razie jest na to jeszcze za wcześnie. Nie chciałbym też zostać posądzonym o chęć manipulowania opinią publiczną w chwili, gdy została uruchomiona procedura ewentualnego uwolnienia mnie przez prezydenta" – mówił Sikora w maju 2005 r.
Sikora przesiedział w więzieniu ponad 10 lat. Od 2004 roku, ze względu na stan zdrowia, miał przerwę w odbywaniu kary. O ułaskawienie starał się trzykrotnie.
Ułaskawiony został 5 grudnia 2005 roku przez prezydenta magistra Aleksandra Kwaśniewskiego.

00


p ~p (Gość)26.04.2010 12:49

Oni chyba woleliby coś innego niż książki.

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat