“W Piotrkowie ruch kibicowski na dobre ruszył jakieś 3 - 4 lata temu (nie licząc prób zorganizowania czegoś na Concordii, co w paru przypadkach się udało, np. mecz z Radomiakiem). Wcześniej w Piotrkowie istniał tylko Widzew. Po pewnym czasie na ZKS (Concordia – przyp. red.) zaczął przychodzić pewien mieszkaniec Piotrkowa, który był za ŁKS-em.
Była to dość potężna figura z tego względu, że potrafił dobrze walczyć, co spodobało się ekipie z jednej z dzielnic Piotrkowa. Chłopaki zaczęli chodzić do gościa na treningi organizowane na sali i ćwiczyć MMA (w czym ich ulubieniec się specjalizuje, bo występuje w takich walkach). Nie utożsamiali się wcześniej z żadnym z klubów, a gdy ktoś wznosił okrzyki na ŁKS - śpiewali razem z nimi. Nikt wcześniej nigdy nie pokazywał na mieście swojej przynależności do ŁKS-u, bo była moda na Widzew! Na treningach nie ma nikogo ze starej lub obecnej ekipy Widzewa, gdyż “przerzuty” mają jeszcze gorsze życie niż inni chuligani. Ekipy Widzewa i ŁKS-u z Piotrkowa jeżdżą na ustawki, ale w Piotrkowie ich się nie organizuje, gdyż nie ma z kim. Jeśli ewentualnie znajdzie się grupa innych kibiców przejeżdżających przez Piotrków, to ekipy są wspomagane przez FC z innych miast. Miasto podzieliło się na dwa obozy: Widzew i ŁKS.
Obecnie w mieście rządzi ŁKS ze względu na wartość swoich wojowników, lecz druga strona też nie śpi - rośnie młode pokolenie (14 - 18 lat) Widzewa. I to właśnie oni są lepsi od rówieśników z pierwszego klubu. Wszyscy znają się bardzo dobrze, bo to jest za małe miasto, żeby nie wiedzieć, kto z kim trzyma. “Oklep” na mieście to jest normalna sprawa. Nie można się panoszyć i myśleć, że nic mi nie zrobią, bo jest dzień albo dlatego, że idę z mamą lub dziewczyną - takie czasy się już skończyły. Teraz oberwać można przy każdej okazji. Bywały akcje, że czekano w klatce bloku, w którym mieszka klient i którego chce się złapać. Zdarzają się również “przestrzelone” akcje typu wjazd psów lub - tak jak w zeszłym roku, kiedy to ustawiający się ŁKS na wracający z Krakowa Widzew na trasie zatrzymał nie tego busa i zamiast kibiców Widzewa natknęli się na ochroniarzy z PTB i zaliczyli “oklep”.
Jeśli chodzi o zwykłe kibicowanie - to Widzew niepodzielnie rządzi. Na przykład akcja świąteczna plus oratorium. A ze strony biało-czerwono-białych nic się nie dzieje.”
Kibic