- Złożyliśmy wniosek odnośnie wydatków, przychodów, kosztów utrzymania targowisk, bo nie zgadzamy się z tym, co nam pan Szokalski wstępnie mówił na temat wysokości tych wydatków. Według nas jest to manipulacja i zawyżanie kosztów jakichś faktur - mówi Tomasz Kowalewski, jeden z liderów protestujących kupców. - Żądamy informacji za okres od 2008 roku, bo oni (red. urzędnicy) twierdzą, że od wtedy nie była robiona podwyżka opłat dla handlujących, aż do roku 2019. Chcemy wglądu na każde targowisko i zobaczyć je z osobna, które przynosi zyski, a które straty, w jakiej wysokości i na co są pieniądze wydawane - wylicza.
Kupcy deklarują, że wnikliwie sprawdzą dokumentację i każdą fakturę. - Chcemy przyjrzeć się temu nie tylko my, ale także prawnik, a być może prokuratura. Nie oskarżamy na tym etapie nikogo, ale po prostu naszym zdaniem są duże niejasności - twierdzi Tomasz Kowalewski.
Jak informuje Urząd Miasta, wniosek zostanie, podobnie jak wszystkie sprawdzony zgodnie z procedurami. Jeśli spełni wymogi formalne, to kupcy otrzymają wnioskowaną informację w ustawowym terminie.
Przypomnijmy, że podstawowy czas na odpowiedź wynosi 14 dni, ale jeśli wniosek jest złożony i skomplikowany, termin może być wydłużony nawet do 2 miesięcy.