W jaki sposób urzędnicy zamierzają rozwiązać ten problem? Na ten temat rozmawialiśmy z Bogdanem Rogalskim, prezesem Przedsiębiorstwa Komunalnego w Moszczenicy.
Prawo nie przewidziało pewnych sytuacji do końca, możemy kontrolować sieć, ale tylko do wodomierza i nie możemy sprawdzić co dalej dzieje się z tą wodą. Naszym zdaniem ta bakteria nie występuję na ujęciach, dostarczamy dobrą wodę, zdatną do spożycia i wolną od bakterii, regularnie ją badamy. Skażenie następuje w sieci wodociągowej, ale na terenie któregoś z budynków mieszkalnych, co oznacza, że następuje zwrotne skażenie. Razem z wójtem i radnymi pracujemy już nad wprowadzeniem pewnych rozwiązań prawnych, które pomogą nam wyeliminować ten problem. Naszym zdaniem mieszkańcy eksploatując swoje przydomowe studnie, podłączają je "na sztywno" do naszej sieci wodociągowej, używając hydroforów, ale różnica ciśnień powoduje zwrotne skażenie. Musimy wiedzieć kto eksploatuje takie studnie i na jakiej zasadzie, żeby założyć zawory przeciwskażeniowie, ale w tym celu musimy zmienić prawo - powiedział nam Bogdan Rogalski.
Niestety, w całej Polsce wiele osób nadal pozbywa się ścieków, wylewając je na przykład na pola, a przy tak wyschniętej ziemi, nieczystości bardzo szybko są wchłaniane przez glebę i mogą zanieczyszczać wody gruntowe.
Przypominamy, że wody, w której wykryto bakterie coli, nie powinno się używać do celów spożywczych, bez jej przegotowania. Wodę należy gotować przez co najmniej dwie minuty, a następnie - bez gwałtownego schładzania - poczekać aż ostygnie. Nadal muszą to robić mieszkańcy, korzystający z wodociągu Srock i Baby, zaopatrującego miejscowości Srock, Podolin, Dąbrówka, Gościmowice Pierwsze, Baby, Kiełczówka, Gościmowice Drugie, Pomyków, Raciborowice oraz Moszczenica - ul. Kolejowa.