Kto się boi rozpoczęcia roku szkolnego?

Tydzień Trybunalski Sobota, 22 sierpnia 202076
Za kilkanaście dni rozpoczęcie roku szkolnego. Dzieci i młodzież wrócą do szkół, choć dziś jeszcze nie wiadomo do końca na jakich zasadach, bo przecież epidemia koronawirusa wcale nie wygasa. - Dzieci bardzo chcą wrócić, ale czy to jest rozsądne? - pyta dyrektor największej w Piotrkowie podstawówki. Pełni obaw są również rodzicie.
Chyba nikt nie chce powrotu do tzw. zdalnej nauki, tylko czy powrót dzieci do szkół jest naprawdę bezpieczny? Chyba nikt nie chce powrotu do tzw. zdalnej nauki, tylko czy powrót dzieci do szkół jest naprawdę bezpieczny?

Do 1 września zostało mniej niż dwa tygodnie, tymczasem nadal do końca nie wiadomo, jak będzie wyglądał zbliżający się rok szkolny. W szkołach trwają narady i przygotowania do powrotu dzieci do placówek. - Robimy wszystko, by rok szkolny rozpoczął się normalnie 1 września, pod każdym względem przygotowujemy szkołę – higienicznym, merytorycznym, dydaktycznym, wychowawczym – mówi nam Anna Kulisa, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 12 w Piotrkowie, największej w mieście podstawówki. - Obawiają się wszyscy – nauczyciele, dyrektorzy i rodzice, bo ich wszystkich bezpośrednio dotyczy ten problem. Tym bardziej, że trudno tak naprawdę powiedzieć, co będzie, bo najbliższe dwa tygodnie na pewno przyniosą jeszcze jakieś zmiany. Być może okaże się jednak, że zdalne nauczanie będzie konieczne, chociaż nikt tego nie chce, wszyscy tęsknią za szkołą. Dzieci bardzo chcą wrócić, ale czy to jest rozsądne? Tego nikt nie wie. Na pewno zwiększymy nadzór nad bezpiecznym funkcjonowaniem szkoły. Zasady higieny, o których mówił minister, muszą być wdrożone w każdej placówce. Siedzimy, dyskutujemy, analizujemy, zastanawiamy się, przygotowujemy różne warianty, różne opcje działania na nowy rok szkolny.


Pełna obaw jest Agnieszka, mama dwóch chłopców, młodszy rozpocznie 1 września piątą klasę w SP 12, starszy rozpocznie naukę w liceum. Piotrkowiankę niepokoi wiele kwestii, m.in. niewiedza, bo wytyczne MEN i GIS są mocno ogólne. Jej młodszy syn jest uczniem największej szkoły w mieście, więc kobiecie trudno sobie wyobrazić zachowanie obostrzeń wśród tak dużej liczby dzieci, zwłaszcza młodszych. - To jest jak wesele 5 dni w tygodniu. Na razie jednak za dużo o tym nie myślimy - mówi. - W kontekście rozpoczęcia nauki boję się chaosu i np. informacji, telefonu, że jest jakieś zakażenie i wtedy faktycznie znajdziemy się w grupie osób potencjalnie zakażonych. Wiem, że wszyscy będziemy musieli uważać, np. ograniczyć od września kontakty z dziadkami itp. W tym momencie jednak bardziej skupiam się na przygotowaniu do września, bo w związku z późniejszą rekrutacją, wakacje się bardzo skurczyły i już trzeba myśleć o przygotowaniach do szkoły np. podręcznikach do liceum.


Wielu rodziców przyznaje, że mimo (większego czy mniejszego) zagrożenia, dla zdrowia psychicznego, i dzieci, i rodziców, powrót do szkoły jest konieczny. Uczniowie tęsknią za rytmem szkoły, za kolegami, za kontaktem z nauczycielami. - Nie wyobrażam sobie, że starszy syn, który rozpoczyna naukę w liceum, nie będzie chodził do szkoły, nie pozna jej realiów - mówi Agnieszka. - Patrząc na liczbę zakażeń każdego dnia, wiem, że to duże ryzyko i szkoły zaraz po otwarciu mogą być zamykane, ale myślę, że teraz wszyscy po cichu czekają na te namiastkę normalności. Czuję, że w którymś momencie nauka zdalna wróci, liczę tylko, że to będą faktycznie lekcje online, a nie wysyłanie dzieciom zadań mailem.


Choć niektórym rodzicom trudno dziś sobie wyobrazić naukę w reżimie sanitarnym, dyrektorzy szkół muszą przygotować placówki… na najgorsze. - Musimy być gotowi bez względu na to, w jakim kolorze się znajdziemy, czy w strefie żółtej czy czerwonej, czy będziemy wolni od kolorów – mówi Joanna Księżopolska-Szulc, dyrektor III LO w Piotrkowie. - Z przygotowywanych rozporządzeń wynika, że „dyrektor zorganizuje, dyrektor zapewni” itd. To, że widzę już jakieś rozwiązania nie znaczy, że będą one dobre na wszystko i w 100 procentach zapewniające bezpieczeństwo. Obecne klasy drugie, które awansowały do klas trzecich, już teraz mają trudniej, ponieważ zdalne nauczanie trwało u nich dłużej, materiał był jedynie podawany, współpraca wyglądała inaczej. Jeżeli zdalne nauczanie funkcjonowałoby również w roku szkolnym 2020/21, to oni naprawdę będą mieli dużo trudniej, jeśli chodzi o egzamin maturalny. Warunki, które postawiło Ministerstwo do zapewnienia w szkołach są oczywiście do zrealizowania. Na ile będą one skuteczne i zapewniające bezpieczeństwo, trudno powiedzieć. Trzeba zapewnić odległości. Możemy umieścić wszystkich w jednej pracowni, ale przecież klasa i tak musi stamtąd wyjść, by móc np. wywietrzyć pomieszczenie. Uczniowie muszą wyjść na boisko, przewietrzyć się i wrócić do pracowni.


Urząd Miasta w Piotrkowie zapewnia, że będzie wspierać szkoły w każdy możliwy sposób. - Jesteśmy w stałym kontakcie z dyrektorami placówek – mówi Jarosław Bąkowicz z Urzędu Miasta w Piotrkowie. - Płyny dezynfekcyjne są dostarczane na bieżąco do przedszkoli, ze szkołami również tak będzie. Tak naprawdę, to wciąż czekamy na szczegółowe wytyczne, w tym tygodniu ma się odbyć spotkanie wojewodów z kuratorami i służbami sanitarnymi, mają zostać wypracowane schematy postępowania. Przyznaję, że jest już trochę późno na takie działania, bo przecież rok szkolny zaczyna się za kilkanaście dni.


W stałym kontakcie z dyrektorami szkół jest również szef Referatu Zarządzania Kryzysowego w Piotrkowie. - Przyjęliśmy taką formułę, że jeżeli oni (tzn. dyrektorzy szkół wespół z Referatem Edukacji) będą potrzebowali ode mnie pomocy, to dopiero wtedy będę wkraczał – mówi Krzysztof Michalski. - Mam swoje zapasy: kilkanaście tysięcy maseczek, ponad 1000 litrów płynu dezynfekcyjnego, gumowe rękawiczki. Jeśli szkoły nie będą sobie radziły, np. jeśli będzie jakieś opóźnienie dostawy środków higienicznych, to my wkraczamy. Tak było w wakacje, kiedy to wsparliśmy kilka szkół, w których odbywały się zajęcia w salach gimnastycznych. Przekazaliśmy im maseczki i płyn do dezynfekcji. Zasady bezpieczeństwa w szkołach będą bezpośrednio nadzorowane przez dyrektora szkoły, dalej przez miejscowy sanepid i kuratorium oświaty. Nas, tzn. Referatu Zarządzania Kryzysowego, w tych procedurach nie ma, co nie znaczy, że nie będziemy się wszystkiemu przyglądać i wspierać w razie potrzeby.


Na szczegółowe wytyczne ministra edukacji czekają także w powiecie. Wicestarostę powiatu piotrkowskiego Dariusza Magacza niepokoi to, że wciąż pojawiają nowe rozwiązania i koncepcje. - Nie wyobrażam sobie, że uczeń klasy pierwszej, czy to w szkole podstawowej czy ponadpodstawowej, nie będzie mógł przyjść, zapoznać się z wychowawcą i swoimi kolegami – mówi. - Nie wiemy, jakie będą wytyczne. Nam jako organowi prowadzącemu leży na sercu przede wszystkim bezpieczeństwo uczniów. Na szczęście nasze szkoły powiatowe to budynki na tyle duże, że przy współpracy z dyrektorami i nauczycielami będziemy w stanie zapewnić bezpieczne warunki. Jak będzie wyglądał rok szkolny? Czekamy, bo na razie jest to jedna wielka niewiadoma.


W środki higieniczne zaopatrują się nie tylko szkoły. Rodzice w ramach szkolnej wyprawki kupują w tym roku nie tylko podręczniki i przybory szkolne. Agnieszka zaopatrzyła już swoich synów w maseczki i żele do dezynfekcji rąk, do noszenia w plecaku. - Trochę zapominają o częstym myciu rak, ale myślę, że przykład kolegów, pilnowanie nauczycieli to zmieni – mówi piotrkowianka. - Dystans jest fikcją w przypadku szkoły, ale zdaję sobie sprawę, że nauczyciele są bardzo wyczuleni i będą reagować na widok grupek ma korytarzu. Nie zabronię dzieciom zbliżać się do kolegów, bo to niewykonalne, ale będziemy rozmawiać o bezpiecznym kontakcie, pożyczaniu przyborów (tego nie wolno!), naprawdę częstym myciu rąk.


Zainteresował temat?

3

2


Zobacz również

reklama

Komentarze (76)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Pierre D. ~Pierre D. (Gość)22.08.2020 19:15

Ja mam gdzieś rok szkolny. Obawiam się jedynie tego, że będzie jeszcze głupiej, niż jest. A czytając wypowiedzi szkolnych dyrektorów i reszty odpowiedzialnych za ten cyrk wnioskuję, że niestety, ale będzie głupiej. Jak minister zaproponuje, by dzieci w szkole nosiły na głowach wiaderka, to dyrektorzy pewnie temu przyklasną. Taki to mamy poziom kadry w szkołach.

65


gość ~gość (Gość)22.08.2020 18:21

Podziękujcie krzysiowi.

00


Polina ~Polina (Gość)22.08.2020 14:46

Miałam, przeszłam i zaliczyłam miesiąc wolnego. Zero objawów. Bajka

22


k ~k (Gość)22.08.2020 13:01

Jeśli otworzą szkoły to daje max miesiąc jak będą zamykać. W Niemczech po 3 dniach pojawiły się problemy i jak słyszę zamykają klasy. Teraz liczba zakażeń dochodzi do 1000 a co będzie jak ludzie wrócą z wakacji.

42


gość ~gość (Gość)22.08.2020 16:19

Ktoś usuwa komentarze ....

30


gość ~gość (Gość)22.08.2020 15:39

Odpowiadam na pytaniem w tytule artykułu
Najbardziej nauczyciele

33


lola ~lola (Gość)22.08.2020 10:02

W marcu przy 200-300 zakażeniach dziennie dzieci przeszły na kilka miesięcy na zdalne nauczanie, a teraz gdy sięgamy 1000 a będzie jeszcze więcej - to posyłamy dzieci do szkół. Gdzie tu logika? Koronawirus już nie jest straszny? Dzieci mogą nie zachorować, ale mogą roznosić wirusa. Co w takim przypadku, gdy dzieci mieszkają z dziadkami? Ryzyko ich zachorowania jest ogromne. Dzieci spędzają w szkole niemal pół dnia oddychając tym samym powietrzem co inni i dotykając tych samych rzeczy - klamki, biurka, krzesła i poręcze. Jak szkoły chcą zminimalizować ryzyko zakażenia? Przecież nikt nie będzie co przerwa latał po szkole i dezynfekował wszystkiego, a dzieciom nie wolno dotykać chemikaliów. Kilka godzin dziennie mają siedzieć w rękawiczkach i maseczkach? W niektórych sp w Piotrkowie nauczyciele koniecznie chcą by dzieci wróciły do szkoły, bo nauczanie indywidualne tam się nie sprawdziło. Niektórych nauczycieli komputer gryzie. Na ich decyzji spocznie teraz ryzyko zarażeń naszych dzieci.

126


ebola ~ebola (Gość)22.08.2020 14:18

epidemia bezobjawowej grypy

81


wiesiek ~wiesiek (Gość)22.08.2020 12:48

W Moszczenicy gimnazjium zamknięte.Dzieci w podstawówce będą się ściskać w ciasnych klasach.
Pan Wójt postawił na swoim.

23


gość ~gość (Gość)22.08.2020 12:23

Zlikwidować obowiązek nauki! Cały czas dzieci i młodzież będą mieć wolne. A wiadomo, że niewykształconym narodem lepiej się manipuluje i rządzi!

72


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat