Burmistrz planował wybudować tam wodociąg, przesuwając pieniądze przeznaczone na budowę nowego ujęcia wody w zachodniej części gminy, których w tym roku i tak nie dałoby się w pełni wydać. Radni nie wyrazili na to zgody. Jak tłumaczy Krzysztof Stębelski, dyrektor Miejskiego Zakładu Komunalnego, dzięki tym środkom wodociągi miały powstać nie tylko w ulicy Nadradońka, ale też w innych miejscach. - Dla mnie niezrozumiałe było to, że mimo że już w styczniu 2016 skierowałem do Urzędu Miejskiego wniosek w tej sprawie, nie było od tego czasu żadnych uwag na komisjach, natomiast na sesji pojawił się problem, w efekcie nie dokonano zmian w budżecie, a tym samym zablokowano inwestycje, które chcieliśmy zrealizować – mówi Stębelski.
Wg burmistrza to, co wydarzyło się na sesji było manipulacją kilku radnych. - Jeśli w tym roku zabierzemy 250 tysięcy złotych, które zarezerwowano na budowę ujęcia wody w Uszczynie, to niewiele to zmieni, ponieważ na ten cel potrzeba 800 tysięcy złotych i taką kwotę zabezpieczymy w kolejnym budżecie - przekonuje burmistrz Wojciech Ostrowski (na zdjęciu). - Radni zablokowali te pieniądze, one będą leżakowały, a przez to mieszkańcy Nadradońki (jednej z najstarszych ulic) nie będą mieli wody. Przyjdzie lipiec i będziemy beczkowozami dowozić wodę. Jest to kuriozalna decyzja, pomysł trzech radnych: Rafała Fogla (Przygłów), Sebastiana Gaika (Sulejów) i Włodzimierza Warmusa (Kłudzice). Inicjatywa tych radnych zablokowała wodę mieszkańcom Nadradońki i Zalesic.
Jeśli radni nie zmienią swojej decyzji, brakujące wodociągi powstaną dopiero w 2017 roku, a nie w maju lub czerwcu tego roku.