Święta bez wizyty w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego i podziwiania ruchomej szopki są dla niektórych nie do wyobrażenia. Już od ponad dwóch dekad kolejarze spotykają się w grudniu i uwijają w pocie czoła, by uprzyjemnić mieszkańcom bożonarodzeniowy czas.

Kiedyś twórców ruchomej szopki było więcej, ale od kilku lat tworzymy szopkę we dwóch, wraz z kolegą. Robimy to z pasji, ale chyba i z własnej potrzeby. Przez tych dwadzieścia kilka lat przyzwyczailiśmy się, że w tym okresie wznosimy naszą konstrukcję, by sprawić frajdę dzieciom i nie tylko. Największa satysfakcja to właśnie obserwowanie jak dzieciaczki podziwiają te nasze pomysły. Niektórzy przychodzą tu codziennie. To miód na nasze serca - mówi Mirosław Kurdasiński, jeden z twórców. - Pracy jest sporo, bo na stworzenie takiej interaktywnej szopki potrzebujemy około dwóch tygodni. Najcięższe fizycznie jest złożenie konstrukcji, na której figurki staną. Z kolei ich konkretne ustawienie to już kwestia tego, co i kiedy zaświta nam w głowie. Później jeszcze dyskutujemy, przekładamy i tak powstaje ostateczny wizerunek naszej szopki - dodaje.

Dotychczas wybudowaliśmy szkielet, na którym konstrukcja się oprze. W finalnym kształcie w szopce pojawi się wiele elementów ruchomych. Będzie na przykład ruchoma kolejka, która najbardziej podoba się dzieciom. Ona znajduje się tutaj nieprzypadkowo. Kolej piotrkowska istnieje od bardzo dawna, my zaś jesteśmy starymi kolejarzami - mówi Włodzimierz Popławski, kolejny budowniczy szopki.

Nasi rozmówcy niezmiennie zachęcają, by młode pokolenia nawiązały z nimi kontakt, bo pomoc w kolejnych latach na pewno się przyda.

Oficjalne otwarcie interaktywnej szopki zaplanowano po rozpoczęciu świętowania Bożego Narodzenia, czyli po pasterce.