Wytypowaliśmy 7 zaniedbanych budynków, które są „wątpliwą" wizytówką miasta. Ósmą kandydaturę zgłosił jeden z naszych czytelników. Wysyłając SMS, można było głosować na opuszczone przedwojenne kamienice przy ul. Piłsudskiego, barak handlowo-usługowy z lat osiemdziesiątych przy ul. Żeromskiego, pożydowskie budynki przy ul. Przedborskiej i Joselewicza ostatnio użytkowane na cele mieszkalne i handlowe, były browar, potem rozlewnię wód, jajczarnię i dyskotekę przy ul. Krakowskiej, przedwojenny teatr świetlny Kinema przy ul. Narutowicza i dawne warsztaty szkolne „Elektryka" przy wiadukcie. Zasady głosowania prezentujemy na stronie www.radomszczanska.pl. (tam też na bieżąco można śledzić jak zmieniają się wyniki plebiscytu). Na naszym profilu na facebooku rozgorzała emocjonalna dyskusja. Ktoś zarzucał nam, że promujemy brzydotę, ktoś odpowiadał, że pokazujemy to, co jest brzydkie, licząc, że zmieni się to na lepsze. No i właśnie w trakcie naszego plebiscytu remontu doczekał się budynek z ul. Żeromskiego.
Na czele od początku była niestety Kinema. Piszemy „niestety", bo dla wielu radomszczan to miejsce szczególne. Najstarsi pamiętają pewnie jeszcze przedwojenny kinoteatr, do którego przyjeżdżały największe gwiazdy tamtych lat. To w Kinemie przyjmowano Józefa Piłsudskiego. To tu swoją przygodę ze sztuką rozpoczynali bracia Różewiczowie. Kinema była bohaterem filmu dokumentalnego Stanisława Różewicza. Po wojnie było tam kino, krótko dyskoteka. Zmieniła się nazwa. Kinema stała się Metalowcem. Pokolenie dzisiejszych 40-latków pamięta jeszcze długie kolejki po bilety. Po latach powrócono do dawnej nazwy. Budynek jest własnością Ochotniczej Straży Pożarnej. Przez jakiś czas był dzierżawiony przez prywatnego przedsiębiorcę i wciąż wyświetlano tam filmy. Podejmowano próby ratowania tego miejsca. Zadomowił się tam szkolny teatr Źródło. Szukano pomysłów, jak budynek ratować. Od jakiegoś czasu jest jednak zamknięty na cztery spusty. Budynek niszczeje. Co jakiś czas wraca temat przejęcia Kinemy przez miasto. Czy jest na to szansa?
- To ważny dla naszego miasta obiekt. Wszyscy wiemy, że był związany z braćmi Różewiczami. Ma swoją piękną historię. Jest na pewno zaniedbany. Od dłuższego czasu trwają starania, aby miasto ten obiekt pozyskało. Kilka lat temu nie było woli Ochotniczej Straży Pożarnej Radomsko, która jest właścicielem tego budynku. W tym roku ta wola się pojawiła. Zaczęliśmy rozmawiać z zarządem. Wiele spraw zostało omówionych. Był dopracowany plan działania tak, aby na koniec grudnia miasto stało się właścicielem tego obiektu. Niestety musieliśmy przerwać te rozmowy. Powodem jest wyrok karny, który dotyczy jednego z członków zarządu OSP. W tej sytuacji do czasu wyjaśnienia sprawy w jednostce nasze rozmowy są zawieszone. Jednostka musi odzyskać wiarygodność i dopiero wtedy będziemy mogli dalej rozmawiać - mówi Radosław Zatoń, sekretarz urzędu miasta.
Nasz rozmówca zaznacza jednak, że nie jest to definitywny koniec sprawy. I do rozmów można wrócić.
- Jesteśmy dalej zainteresowani Kinemą, ale w tej sytuacji nie możemy prowadzić rozmów. Nie możemy finalizować sprawy poprzez podpisywanie aktu notarialnego - mówi. Skąd pomysł, aby miasto ten budynek przejęło? To bez wątpienia duży wysiłek finansowy.
- Jest to ogromne obciążenie dla budżetu. Szacunkowy koszt remontu całego tego obiektu wraz z nowym wyposażeniem przeznaczeniem go na cele mniej więcej takie, jak pełni do tej pory, czyli kulturalne, to jest koszt ok. 5 milionów złotych. Jest to obiekt, który wymaga całkowitej modernizacji, bardzo poważnego remontu, całkiem nowego wyposażenia, tak aby odzyskał swoją świetność. Nie jest tajemnicą, że miasta w tym momencie nie stać na to, żeby 5 milionów złotych wyłożyć na remont tego budynku. Będzie on możliwy po pozyskaniu go i po pozyskaniu funduszy zewnętrznych, zresztą tak jak i wiele innych inwestycji, które miasto prowadzi. Wspieramy się pieniędzmi zewnętrznymi czy to unijnymi, czy to ministerialnymi. Stosowne możliwości są. Na pewno kiedyś do takiej sytuacji dojdzie - uważa sekretarz. Kinema w naszym plebiscycie konkurowała z kilkoma innymi budynkami. Czy miasto może w jakiś sposób zobligować prywatnych właścicieli, aby utrzymywali je w lepszym stanie?
- W Polsce istnieje bardzo silne prawo własności i jeżeli w 100 procentach budynek jest w rękach prywatnych, miasto nie ma możliwości zmusić danego właściciela budynku do jego remontu - mówi sekretarz, dodaje też, że nieco inaczej wygląda to w przypadku, gdy budynek zagraża bezpieczeństwu.
- Właścicielem bądź współwłaścicielem bardzo wielu budynków w mieście jest miasto, spółka TBS. W ostatnim okresie naprawdę sporo się dzieje. Wiele bloków przy współudziale finansowym TBS zyskało nowe elewacje. W najbliższym czasie TBS przystąpi np. do remontu kamienicy przy ulicy Narutowicza 2, obok klasztoru. To jeden z ładniejszych architektonicznie budynków w naszym mieście w pobliżu Kinemy. Budynek też ma swoją historię. Odzyska dawną świetność dzięki pieniądzom miejskim i funduszom zewnętrznym, które TBS na ten cel pozyskał - mówi sekretarz.
Radosław Zatoń ma też dla nas propozycję.- Pisałem to już na waszym profilu na Facebooku - mówi ze śmiechem.
- Proponuję, abyście ogłosili też konkurs na najładniejszy, najciekawszy architektonicznie budynek. Bo takich obiektów też w Radomsku nie brakuje - dodaje.
Nie mówimy „nie".