Kraska był w czwartek rano gościem Radia Gdańsk. Wiceminister przypomniał, że jesienią zachorowania na Covid-19 mogą się nałożyć na falę zachorowań na grypę i inne choroby wirusowe. „Jesień będzie dużym wyzwaniem dla nas wszystkich - nie tylko dla społeczeństwa, także dla całej polskiej służby zdrowia. Bardzo trudno będzie tak na szybko zdiagnozować i rozróżnić zwykłe przeziębienie od zakażenia koronawirusem czy też wirusem grypy” – podkreślił.
Zaznaczył, że Ministerstwo Zdrowia czyni przygotowania przed jesienią. „Praktycznie w tym tygodniu już kończą pracę zespoły robocze, które przygotowują strategię na jesień, na tak zwaną drugą falę. Nie bardzo wiemy, czy ta druga fala będzie większa od tej wiosennej, czy będzie miała zupełnie inny charakter, dlatego to nasze podejście do jesieni też będzie troszeczkę inne. Inaczej będą funkcjonować szpitale jednoimienne, inaczej będzie funkcjonować podstawowa opieka zdrowotna” – zaznaczył.
Dodał, że resort chce też „aby zdecydowanie zwiększyła się wyszczepialność przeciwko grypie”. „Wiemy, że w Polsce niestety jest to na dość niskim poziomie - tylko około 4 procent społeczeństwa szczepi się na grypę. Myślę, że w tym roku będzie to większa ilość. Namawiamy bardzo gorąco, aby jednak zaszczepić się na grypę, bo niektórzy eksperci uważają, że właśnie wirus grypy jestem wirusem, który toruje drogę dla koronawirusa” – powiedział podkreślając, że szczepionka przeciwko grypie będzie dostępna na początku września.
„Myślę że u podwaliny sukcesu na jesieni będzie stała opieka lekarza rodzinnego, bo tam zgłaszamy się z tymi najbardziej pierwszymi objawami choroby. Dane pokazują, że na jesieni, w tym okresie przeziębieniowym, do lekarza rodzinnego dziennie w Polsce zgłasza się prawie 200 tysięcy osób. To jest bardzo duża liczba, więc bardzo ważne będzie, aby wyłapać te osoby, które mogą być potencjalne zakażone koronawirusem, aby tym osobom natychmiast wykonać test, izolować, poddawać kwarantannie. To są dość duże wyzwania logistyczne dla naszego społeczeństwa” – mówił Kraska.
Kraska zaapelował też o przestrzeganie zasad bezpieczeństwa związanych z epidemią. „Okres wakacyjny chyba spowodował, że zapomnieliśmy, że koronawirus nie wyjechał na wakacje, tylko w dalszym ciągu jest wśród nas (…) Pojechaliśmy na wakacje beztrosko i oprócz wspomnień, które przywozimy z wakacji, zdarza się, że przywozimy też koronawirusa” – powiedział.
Oceniając obserwowany w ostatnich dniach wzrost liczby osób zakażonych w woj. pomorskim Kraska powiedział, że stoją za tym m.in. ogniska wykryte na statku, to związane z weselem oraz „ogniska domowe, u osób, które wracają z innych części kraju”. „Zakażalność na samym Wybrzeżu nie jest tak duża, ale przypadki, które się pojawiają, są jakby zawleczone z innej części kraju” – powiedział dodając, że „ma nadzieję, iż sytuacja się uspokoi”.
Anna Kisicka/PAP