Wielu z nas nie posiada jednej z podstawowych umiejętności: nie potrafi pływać. W radiowym Maglu zastanawiano się, czy każdy powinien ją nabyć już w szkole podstawowej, i czy nauka pływania powinna kończyć się egzaminem bądź chociaż sprawdzianem, bez zaliczenia którego uczeń nie otrzymywałby świadectwa.
- Odpowiem tak: nauka pływania równa nauce pisania i czytania. Już starożytni umiejętność pływania stawiali na równi z umiejętnością pisania i czytania - przypominał na antenie Witold Skrodzki, kiedyś ratownik WOPR, dziś płetwonurek. - Każdy powinien umieć pływać, a naukę można rozpocząć oczywiście dzięki inicjatywie rodziców nawet w wieku niemowlęcym. Według mnie zasada "im wcześniej, tym lepiej" jest w tym przypadku jak najbardziej wskazana. Umiejętność pływania to nie tylko lepiej funkcjonujący organizm, to także w krytycznych przypadkach rzecz, która może ocalić nam życie. Apeluję: zacznijcie jak najwcześniej!
Podobnego zdania jest Robert Bednarek, trener UKS Delfin. - U nas pływać zaczynają dzieci w wieku 4-5 lat. Z kolei w szkole, której jestem dyrektorem (SP 16) lekcje pływania odbywają się raz na dwa tygodnie, uczniowie po zakończeniu kursu otrzymują kartę pływaka. Zajęcia organizowane są na basenach OSiRu. Pływanie to niezwykle ważna umiejętność, polecam każdemu i namawiam rodziców do zainteresowania swoich dzieci treningami pływackimi. Nasz klub może się np. pochwalić wychowanką Wiktorią Guść, która w swoich kategoriach wiekowych zdobywa medale mistrzostw Polski i liczymy, że niebawem stanie się kolejną piotrkowianką, która weźmie udział w igrzyskach olimpijskich.
Na naukę pływania stawia też Ministerstwo Sportu i Turystyki, które organizuje program skierowany do uczniów klas I-III "Umiem pływać". Warto, bo statystyki są przerażające: tylko w ciągu ostatnich trzech lat w Polsce utonęło ponad półtora tysiąca osób.