Przeprowadzenie i sfinansowanie kampanii to nie wszystko. Trzeba się jeszcze z niej rozliczyć i to czasem ten etap wielu uczestnikom sprawia najwięcej kłopotu. W Piotrkowie na razie o kłopotach mowy nie ma, ale nie do wszystkich sprawozdań – które są z zasady jawne – łatwo jest dotrzeć zainteresowanym (mowa o komitetach ogólnopolskich - KW Nowa Prawica - Janusza Korwin-Mikke, KW Prawo i Sprawiedliwość, Koalicyjny Komitet Wyborczy SLD Lewica Razem). Problemów nie ma natomiast z tymi, którzy rejestrowali się lokalnie. Takich komitetów było kilka, ale tylko trzy spośród nich wykazały wydatki na kampanię (pozostałe złożyły sprawozdania zerowe). Ile wydali główni gracze w tych wyborach?
KWW Krzysztofa Chojniaka “Razem dla Piotrkowa” – 95.501,62 zł
Komitet Wyborczy urzędującego prezydenta Krzysztofa Chojniaka i wspierającego go “Razem dla Piotrkowa” zainwestował w kampanię najwięcej spośród tych, którzy rozliczali się lokalnie. I – jak się okazało – ta inwestycja się opłacała. Komitet wprowadził po raz kolejny na urząd swojego prezydenta, ale i kilku radnych.
Na co wydano ponad 95,5 tys. zł?
Najwięcej kosztowało wykonanie materiałów wyborczych (w tym prace koncepcyjne, projektowe, wytworzenie). To pochłonęło 51.989,15 zł, a w tym za same wyborcze plakaty zapłacono 26.606,11 zł. Ulotki – to wydatek 8.610 zł, filmy i spoty – 1.300 zł, inne materiały (np. plakietki, reklamówki) – 12.473,04 zł.
Sporo – bo w sumie 31.859,80 zł - kosztowało także korzystanie ze środków masowego przekazu i nośników plakatów. Z tej kwoty 25.585,10 zł wydano na ogłoszenia i artykuły sponsorowane w dziennikach i czasopismach, 5.475,20 na ogłoszenia radiowe, 1.799,50 na telewizję.
Spotkania wyborcze kosztowały 2.246 zł, były też wydatki administracyjne oszacowane przez KWW na 319,80 zł.
W sprawozdaniu znalazła się też kwota 9.086,87 zł zakwalifikowana jako “pozostałe wydatki”.
Całe przychody KWW Krzysztofa Chojniaka “Razem dla Piotrkowa”, czyli ponad 95 tys. zł, pochodziły z wpłat od osób fizycznych. A tych osób było aż 74. Byli wśród nich przedsiębiorcy (m.in.: Violetta Chamczyk – wpłata 10 tys. zł, Andrzej Lasek – 10 tys. zł, Waldemar Kelm – 5 tys. zł, Tadeusz Dąbrowski – 5 tys. zł, Sylwester Marcioch – 2.500 zł). Ci wpłacili najwięcej. Ale byli i dyrektorzy piotrkowskich szkół (m.in. Zbigniew Włodarczyk – 1000 zł, Bogusław Łukaszewski – 1000 zł), i przedstawiciele miejskich instytucji i spółek z udziałem miasta (Zofia Antoszczyk – 500 zł, Elżbieta Łągwa-Szelągowska – 500 zł, Sylwester Łopatowski – 1000 zł).
Wśród zasilających ten Komitet Wyborczy znaleźli się także byli i obecni radni. Jedni zainwestowali swoje pieniądze skutecznie i wybrani zostali do Rady Miasta, inni zainwestowali i...nic z tego.
Wśród tych pierwszych są: Monika Tera – wpłata 3.931,44 zł, Rafał Czajka – 3.433,93 zł, Marian Błaszczyński – 3.000 zł, Piotr Masiarek – 3.000 zł, Urszula Czubała – 1.604,25 zł, Marek Konieczko – 1.492 zł, Przemysław Winiarski – 1000 zł, Lech Kaźmierczak – 600 zł.
Ale są i byli radni, którzy zainwestowali, ale to nie wystarczyło, żeby przekonać wyborców. O kim mowa? Na przykład o byłej radnej Jadwidze Wójcik (wpłata 2.910 zł), Adamie Gaiku (4.000 zł) czy Magdalenie Kwiecińskiej (2000 zł).
Prezydent kandydat i elekt Krzysztof Chojniak zasilił konto Komitetu Wyborczego kwotą 3.000 zł, wiceprezydent Piotrkowa Andrzej Kacperek – 2000 zł.
Komitet Wyborczy Wyborców Platforma Ziemi Piotrkowskiej – 52.407,52 zł
Ten komitet, który jako kandydata na prezydenta proponował Ludomira Pencinę, na kampanię wyborczą wydał ponad 50 tys. zł, a dokładnie 52.407,52 zł. Mniej więcej po połowie koszty rozłożyły się na wykonanie materiałów wyborczych oraz środki masowego przekazu i spotkania.
W dziennikach i czasopismach zamieszczono ogłoszenia i artykuły sponsorowane za kwotę 10.759,40 zł, w radiu reklamy za 2.131,50 zł, w telewizji – za 2.201,7 zł. Nośniki plakatów kosztowały 4.191,79 zł, a reklama w Internecie – 2.422,50 zł
Jeśli chodzi o wykonanie materiałów wyborczych (całość kosztowała 26.572,39 zł), to najwięcej zainwestowano w ulotki – 15.767,68 zł. Ale były też m.in. plakaty (405,90 zł) i filmy reklamowe (584,50 zł).
Spotkania z wyborcami (wynajem sali, sprzętu, nagłośnienia) kosztowały 6.193,30 zł, wynagrodzenia i składki (m.in. z tytułu umów o dzieło i zlecenie) wyniosły 2.390 zł, a koszty administracyjne – 668,87 zł.
Przychody KWW Platforma Ziemi Piotrkowskiej zasiliły wpłaty 36 osób. Najwięcej wpłaciła Elżbieta Pencina – 25.000 zł. Sporo dołożyli także: Andrzej Budziłło – 2.200 zł, Urszula Misztela – 2.050 zł, Grzegorz Głowacki – 1.850 zł, Sławomir Sołtysiak – 1640 zł, Dariusz Szczepanik – 1.500 zł, Anna Maria Nowakowska – 1.410 zł.
Niektórzy zainwestowali i udało się wejść do składu Rady Miasta. Mowa np. o Tomaszu Sokalskim (1.310 zł), Krystynie Czechowskiej (1.729 zł).
Niektórym byłym radnym nie udało się niestety powtórzyć sukcesu sprzed czterech lat, mimo że zaangażowali się w kampanię (Konrad Czyżyński – 1.438 zł, Paweł Banaszek – 1650 zł).
Komitet Wyborczy Wyborców Piotrkowska Inicjatywa Obywatelska – 18.844 zł
W porównaniu z poprzednikami wydatki na kampanię KWW PIO wypadają... dość blado. Na co wydano 18.844 zł? Na korzystanie ze środków masowego przekazu i nośników plakatów przeznaczono 6.642 zł.
Wykonanie materiałów wyborczych kosztowało w sumie 11.871,21 zł, w tym plakaty – 565,80 zł, ulotki – 6.855,41 zł, inne (billboardy, banery) – 4.450 zł.
Pozostałe wydatki (w tym na Oratorium św. Antoniego) wyniosły 306,04 zł.
Fundusze, którymi mógł dysponować ten komitet, pochodziły z wpłat zaledwie 6 osób. Największą sumą zasilił go Hubert Rozpędek – 10.958 zł, a dalej: Krzysztof Piesik – 2.320 zł, Kamil Szulc – 2.000 zł, Barbara Mijas – 1500 zł, Marta Marszał – 1.500 zł i Tomasz Zajączkowski – 566 zł.
Wyborcy chętnie poznaliby też pewnie lokalne koszty kampanii pozostałych liczących się komitetów wyborczych (choćby tych, które wystawiały kandydatów na prezydenta miasta i listy kandydatów na radnych). Mowa o komitetach ogólnopolskich: KW Nowa Prawica - Janusza Korwin-Mikke (kandydatem na prezydenta w Piotrkowie był Krzysztof Kurczyna), KW Prawo i Sprawiedliwość (kandydat Grzegorz Lorek), Koalicyjny Komitet Wyborczy SLD Lewica Razem (kandydat – Bronisław Brylski).
Ale uzyskanie takich informacji – bez współpracy i dobrej woli samych zainteresowanych - jest niemal niemożliwe.
- Komitet wyborczy uczestniczący w wyborach samorządowych składa jedno, zbiorcze sprawozdanie, obejmujące całą gospodarkę finansową komitetu, bez podziału na poszczególne jednostki samorządu terytorialnego, do organów których zgłaszały kandydatów – wyjaśnia Krzysztof Lorentz, dyrektor Zespołu Kontroli Finansowania Partii Politycznych i Kampanii Wyborczych Krajowego Biura Wyborczego. - W związku z tym nie ma możliwości wyodrębnienia wydatków poniesionych na prowadzenie kampanii wyborczej na określonym obszarze. Nawet załączone do sprawozdania dokumenty źródłowe nie mogą być podstawą określenia wydatków na kampanię w wyborach do określonej rady, ponieważ wydatki te są ponoszone także w skali całego obszaru nadawania programów telewizyjnych i radiowych, zasięgu działania tytułów prasowych, czasem całego województwa lub nawet całego kraju. Zgodnie z art. 132 § 1 i 2 ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. – Kodeks wyborczy (Dz. U. Nr 21, poz. 112, z późn. zm.) środki finansowe komitetu wyborczego partii politycznej (lub koalicyjnego komitetu wyborczego) mogą pochodzić wyłącznie z funduszu wyborczego tej (lub funduszy wyborczych tych) partii, tworzonego na podstawie przepisów ustawy z dnia 27 czerwca 1997 r. o partiach politycznych (Dz. U. z 2011 r. Nr 155, poz. 924). W związku z tym wymienione komitety, uczestniczące w wyborach organów samorządu terytorialnego, przeprowadzonych w dniach 16 i 30 listopada 2014 r., nie pozyskiwały środków finansowych od osób fizycznych – dodaje przedstawiciel KBW.
Lokalni kandydaci na prezydentów i radnych sami mogliby jednak podsumować koszty kampanii (bo zapewne to robili) i podzielić się nimi z wyborcami. Obiecali to zrobić przedstawiciele PiS i KW Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego, ale te dane jeszcze do nas nie dotarły.
Zapomnieć o kampanii i wydatkach na nią chce natomiast przedstawiciel SLD Bronisław Brylski, który twierdzi, że zestawienie lokalnych kosztów nie jest możliwe.
Anna Wiktorowicz