Ich posesje zalewa woda. Chcą, by miasto odwodniło teren

Tydzień Trybunalski Sobota, 28 kwietnia 201851
Od lat działki, na których stoją ich domy są zalewane przez wody opadowe. Oczekują pomocy od miasta. Tyle, że odwodnienie terenów przy ul. Scaleniowej, Piaskowej, Prostej, Rodzinnej, Barwnej i Podbratek to koszt kilkunastu milionów zł. - To dla nas dramatyczna sytuacja. Wokół naszych domów stoją ogromne połacie wody, skaczą żaby, pływają kaczki. Z jednej strony może to jest przyjemne, ale… ludzie mają pozalewane piwnice, pompy pracują przez cały czas – skarżą się piotrkowianie.

Ładuję galerię...

Mieszkańcy ulic Scaleniowej, Piaskowej, Prostej, Rodzinnej, Barwnej i Podbratek nie pierwszy raz zjawili się w Urzędzie Miasta, by prosić władze miasta o pomoc. Pisma do urzędników wysyłają od lat. Teren, na których stoją ich domy jest cyklicznie zalewany przez wody opadowe. - To dla nas dramatyczna sytuacja – mówiła w czwartek 19 kwietnia podczas posiedzenia Komisji Polityki Gospodarczej i Spraw Mieszkaniowych Rady Miasta jedna z mieszkanek, Ewa Jaworska. - Wokół naszych domów są ogromne połacie wody, skaczą żaby, pływają kaczki. Z jednej strony może to jest przyjemne, ale ludzie mają pozalewane piwnice, pompy odwodnieniowe pracują przez cały czas. Teren jest gliniasty i woda nie ma gdzie odpływać. Ulice Scaleniowa, Podbratek i wszystkie inne to po prostu kawałek lichego asfaltu bez żadnego rowu melioracyjnego. Nie mamy żadnej kanalizacji, deszczówki. To po prostu „goła” ulica, do tego jest duży spadek terenu, ulica działa więc jak tama.

W imieniu interweniujących mieszkańców wystąpiła podczas komisji radna Marlena Wężyk-Głowacka, która przypomniała urzędnikom, że problem z zalewaniem terenów trwa od co najmniej 4 lat. - Mieszkańcy ulicy Scaleniowej, Rodzinnej, Barwnej, Podbratek, Prostej i Piaskowej od wielu lat zgłaszają się do władz miasta przede wszystkim z prośbą o budowę kanalizacji – mówiła. - Pierwsze pisma kierowane były już w październiku 2014 r., później w 2016 i 2017. Za każdym razem informowano mieszkańców, że zbierze się rada techniczna, która rozważy możliwość realizacji inwestycji. Praktycznie w każdym piśmie było to samo, a do dziś nic się nie dzieje. Ci ludzie płacą przecież podatki. Taka inwestycja to koszt ok. 10 mln. Myślę, że nie jest to aż tak dużo.

Stanowisko władz miasta przedstawił wiceprezydent Piotrkowa Trybunalskiego już podczas marcowego posiedzenia komisji, w czwartek 19 kwietnia jedynie je podtrzymał. Adam Karzewnik przypomniał, że w tej sprawie spotkała się rada techniczna wraz z przedstawicielami gestorów sieci, by rozmawiać na temat ewentualnego odwodnienia tego terenu. - W tej chwili budowana jest kanalizacja sanitarna i wodociąg, a po powstaniu drogi, będzie można budować deszczówkę – mówił A. Karzewnik. To na razie jedynie plany.

Wiceprezydent zwrócił jednak uwagę, że problem z zalewaniem terenów pojawił się, kiedy zdewastowane zostały urządzenia melioracyjne, na które – jak sam powiedział - mało kto zwraca uwagę. - Po zdewastowaniu czegoś takiego, natychmiast pojawia się problem z odprowadzaniem wody – kontynuował. - Powstają piękne domy, które są niestety zalewane przez przerwanie melioracji. Na odwodnienie tego terenu trzeba kilka czy kilkanaście mln zł. Po spotkaniu i rozmowie z mieszkańcami miasto zobowiązało się do udrożnienia przepustu pod ul. Piaskową w śladzie ulicy Leszczynowej. Po rozstrzygniętym przetargu rozpoczną się roboty. Jest to oczywiście doraźne rozwiązanie, bo kompleksowe wiąże się z dużymi nakładami finansowymi.

Wg wiceprezydenta każda budowa na terenach takich jak okolice Scaleniowej, Prostej czy Piaskowej powinna kończyć się wizytą w odpowiednim urzędzie melioracji. - Inwestycji w mieście prowadzimy bardzo dużo, również tych dotyczących kanalizacji. Ostatnio realizujemy infrastrukturę na terenie przy ul. Piaskowej i Prostej. Tereny, o których państwo mówią oczywiście wymagają doinwestowania, pomijając już nawet fakt popsucia, świadomego czy nie, urządzeń melioracyjnych. Mamy określoną sumę pieniędzy i musimy nią jakoś gospodarować. Jest koncepcja odprowadzenia wód opadowych dla całego miasta. Realizujemy ją, ale nie jesteśmy w stanie zrobić tego w ciągu jednego roku. Zleciliśmy ekspertyzę, bo na terenach, o których mówimy, zakłócone zostały stosunki wodne. Sąsiad sąsiadowi skierował wody na jego nieruchomość – mówił Adam Karzewnik.

Mieszkańcom nie spodobały się słowa, sugerujące, że to oni sami – poprzez budowę domów – mogli zdewastować urządzenia melioracyjne. - Przy moim domu stoją te nieszczęsne wody – mówiła Magdalena Jakubczak, piotrkowianka, której dom – wciąż w budowie – stoi przy Scaleniowej. - Wstrzymano nam budowę, zalecono wykonanie ekspertyzy dotyczącej sączek, które rzekomo przerwaliśmy. Wydaliśmy na to 7 tys. zł. Przebudowaliśmy te sączki, co kosztowało kolejne tysiące zł. Oddaliśmy ekspertyzę, byli u nas panowie z nadzoru budowlanego, stwierdzili, że prace zostały wykonane prawidłowo, kazali nam jeszcze zrobić podmurówkę do naszego ogrodzenia. Zrobiliśmy to. Potem dostaliśmy kolejne pismo, że będzie powołany ekspert z Urzędu, który stwierdzi, czyja to wina, że przy naszym terenie stoi woda. Dlaczego cały czas próbujecie szukać winy w nas?

Także Ewa Jaworska stwierdziła, że powołanie przez Urząd Miasta eksperta, który zajmie się jedynie dwiema posesjami (Scaleniowa 27 i 29) jest bezcelowe. - Nie wiem, co to ma udowodnić – mówiła. - Chyba jedynie to, że budowa nowych domów powoduje zaleganie wody na obszarze czterech czy pięciu ulic. Prosimy o pomoc! To na pewno nie jest wina domów, bo przecież występowaliśmy o warunki zabudowy do miasta, mamy odrolnione działki właśnie przez miasto, mamy wydane pozwolenia na budowę. Przed rozpoczęciem budowy nie było żadnych informacji o zagrożeniu. Ludzie wydali ogromne pieniądze na jakieś w ogóle niepotrzebne papiery, a woda stoi jak stała. Jeden ekspert mówi, że trzeba wybudować murek zaporowy, inny, że absolutnie tak nie może być.

Mieszkańcy oczekują natychmiastowej pomocy, z kolei Adam Karzewnik wyjaśniał, że nie wystarczy wykopać rowu przy posesji, by odprowadzić wodę z tego terenu. - Docelowe odprowadzenie wody z ul. Piaskowej i Prostej jest za ulicą Rakowską, a to są kilometry rur i rowów, żeby odwodnić te tereny – mówił. - Podobnie jest ze Scaleniowa, Rodzinną i innymi. Ale w tym roku pieniędzy w budżecie miasta na ten cel nie ma.

Choć przedstawiciel władz miasta przyznał, że teren jest niedoinwestowany, nie oznacza to jednak, że jest zupełnie zapomniany przez urzędników. Najpierw na zlecenie Biura Inwestycji i Remontów opracowano dokumentację rozbudowy infrastruktury zgodnie z obowiązującym tam miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Zakres prac – z odwodnieniem – został podzielony na etapy. W lutym 2018 roku podczas sesji Rady Miasta zabezpieczone zostały pieniądze na pierwszą część – wybudowanie w r. 2018 kanalizacji sanitarnej w części ulicy Prostej od nr 168 do ul. Piaskowej i w samej Piaskowej. Natomiast w uliczkach projektowanych, odchodzących od Piaskowej, wybudowany zostanie wodociąg i kanalizacja sanitarna. Planowane jest odwodnienie tego terenu jedynie powierzchniowo. Miasto nie planuje póki co budowy kanalizacji deszczowej. W najbliższych planach miejskich inwestycji nie ma też budowy nawierzchni asfaltowej w dalszej części ulicy Prostej, zadanie ma być wprowadzone na listę rezerwową.

Miasto ma więc plany uporządkowania zalewanych terenów, gorzej z terminem realizacji.


Zainteresował temat?

8

2


Zobacz również

reklama

Komentarze (51)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

gość ~gość (Gość)29.04.2018 07:21

Kupię sobie działkę po taniości i postawie dom. A co mi tam. Sąsiad coś mówił że mokro ale najwyżej pójdę przed wyborami do prezydenta i nadrobię dymu żeby mi osuszył albo lepiej zapłacił odszkodowanie. Taka to logika króluje wśród naszego społeczeństwa. Dlaczego? Bo są przyzwyczajeni do opiekuńczego państwa. Ja rozumiem że nie należy zostawiać obywateli bez opieki ale też bez przesady żeby ponosić konsekwencje ich marnych inwestycji. To jest analogiczna sytuacja jak u frankowiczów.

114


gość ~gość (Gość)29.04.2018 05:15

Najlepiej ręce założyć i tyle.

30


gość ~gość (Gość)29.04.2018 05:06

A kto im kazał brać chałupę o miedze??ee?

20


gość ~gość (Gość)28.04.2018 21:46

kupiliście tanie działki to teraz sobie sami odwodnienie wybudujcie

92


Marcin Marcinranga28.04.2018 21:32

Jak ktoś kupuje działki na podmokłym terenie to tak jest. Jak znam życie to pewnie rozwalili system merioracyjny i się dziwią. Jak dla mnie to nie nasz problem.

82


wqs ~wqs (Gość)28.04.2018 21:31

pff haha.

20


97-300 97-300ranga28.04.2018 20:57

Ja mam płacić moim podatkiem za czyjeś nieprzemyślane działania ? Pani "tężnia" niech płaci , jak chce.

34


gość ~gość (Gość)28.04.2018 09:25

A kto im tam kazał domy stawiać.
...to nie sprawdzili terenu przed kupnem działek ????

213


97-300 97-300ranga28.04.2018 11:53

Niech radna zrobi tam tężnie , wody ma w brud.

118


super-wiocha ~super-wiocha (Gość)28.04.2018 16:13

pretensje to do Pana Boga że im rozumu poskąpił

163


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat