Już po 120 sekundach było 0:3, a chwilę później Gwardia wygrywała 6:1. Piotrkowianin otrząsnął się z fatalnego początku dopiero po kwadransie i mozolnie zaczął odrabiać straty. Dużo ożywienia wniósł młody Jan Stolarski, który nie tylko rzucał bramki, ale i popisał się kilkoma przechwytami. W 26. minucie było już tylko 12:14, ale w końcówce pierwszej połowy znów Gwardia odskoczyła na pięć bramek. Do przerwy goście prowadzili 18:13.
Po zmianie stron Gwardia nie pozwoliła nawet na moment pomyśleć Piotrkowianinowi o możliwości zniwelowania bramkowej straty. Trzymała bezpieczną przewagę 5-6 trafień, a skutecznością popisywali się: Mateusz Jankowski i Michał Lemaniak. Między słupkami jak profesor spisywał się także Adam Malcher. W piotrkowskiej drużynie próbował walczyć Piotr Rutkowski. Zapisał na swoim koncie siedem trafień, ale to było za mało, by wywalczyć punkty.
- Margines błędu nam się zawęża, za tydzień gramy bardzo ważny mecz w Lubinie. Nie potrafię na gorąco powiedzieć co stało się na początku meczu. To był jakiś koszmar. Na szybko musimy znaleźć rozwiązanie i czekać z cierpliwością na kontuzjowanych zawodników - skomentował mecz Bartosz Jurecki, trener Piotrkowianina.
- Początek był taki, jak sobie założyliśmy. Szybko zbudowaliśmy przewagę, a później mimo słabszej momentami gry, udało nam się ten mecz mieć pod kontrolą. Parę razy swoją klasę pokazał w bramce Adam Malcher, swoje dołożył również Mateusz Jankowski - ocenił spotkanie Rafał Kuptel.
Piotrkowianin - Gwardia Opole 29:35 (13:18)
Piotrkowianin: Ligarzewski, Kot - Stolarski 4, Iskra, Matyjasik 2, Szopa 5, Kaźmierczak, Swat 8/7, Surosz, Pożarek, Mastalerz 2, Sobut 1, Tórz, Pacześny, Rutkowski 7
Rzuty karne: 7/7
Kary: 8 min (Sobut, Stolarski x2, Rutkowski)
Gwardia: Malcher, Balcerek - Lemaniak 5, Fabianowicz 1, Zarzycki, Klimków 3, Jankowski 9, Zadura, Kawka 7, Mauer 4/3, Milewski 1, Morawski, Działakiewicz 5, Stefani, Kucharzyk, Kowalski
Rzuty karne: 2/3
Kary: 14 min (Zarzycki x2, Mauer, Kawka x2, Klimków, Milewski)