W ostatnim czasie temat cukru i jego dostępności nieco ucichł. Przede wszystkim dlatego, że z kupieniem go nie ma większych problemów. Problemem stała się jednak cena. Przed tym wielkim zamieszaniem kilogram „kryształu” można było kupić nawet poniżej 3 złotych. Teraz najtaniej (w marketach) można go kupić za niecałe 5 złotych. W wielu mniejszych sklepach zapłacimy jeszcze więcej.
Coraz więcej mówi się, że cena cukru w innych krajach jest dużo niższa niż w Polsce. Na potwierdzenie tej tezy jeden z naszych czytelników przesłał paragon ze sklepu w Bratysławie.
W wiadomości znalazł się także komentarz (pisownia oryginalna):
Stały czytelnik przesyła paragon śmiechu z Bratysławy. Kilogram cukru 0.79 - 0,10 euro. Daje nam 3,30 PLN za kilogram. Nawet nie chcę tego komentować, jak polskie społeczeństwo jest okradane.
Podobne spostrzeżenia ma pan Damian. To piotrkowianin, który pracuje w Niemczech. Teraz na kilka dni przyjechał do Polski. Za każdym razem, kiedy pojawia się w Polsce przywozi m.in. tamtejsze słodycze czy chemię. Teraz przywiózł także cukier.
Nie ma tam problemu z dostępnością, a za kilogram cukru zapłaciłem 0,79 euro, czyli de facto dużo mniej niż w Polsce – mówi.
Artykuł na temat problemów z dostępnością cukru opublikowaliśmy miesiąc temu. Wówczas nie brakowało głosów, że cukru nie brakuje, ale z jakiegoś powodu nie może on trafić na sklepowe półki. Wiele osób podejrzewało, że ktoś chciał po prostu podnieść jego cenę.
Mają cukier na magazynach. Ktoś puścił famę, że ma go braknąć, na magazynie wypuścili znikome ilości, żeby potwierdzić info. Następnie podnieśli ceny, żeby zarobić jak na maseczkach, rękawiczkach itp. Cukier wyjdzie z magazynów i ludzie, kupując kilogram za 4,99 zł , bo taka cena podejrzewam, że zostanie, będą myśleli, że kupują w atrakcyjnej cenie, bo dopiero był po 7 zł. Szybko zapomną, że kupowali cukier po 2,99zl i mniej. Na tym polega nagonka. To jeszcze nie koniec, teraz się zaczną nami bawić, jak pokazaliśmy sami głupotę - pisała wówczas pani Małgorzata.
Czy miała rację? Odpowiedź na to pytanie zostawimy naszym czytelnikom…