Dlaczego dochodzi do tak niebezpiecznych sytuacji? Czy winą należy obarczyć zwierzę, czy jednak człowieka? - Na to jak zachowuje się dany pies wpływ mają dwa czynniki: to jak wychowujemy swojego psa oraz jego charakter, czyli predyspozycje zwierzęcia do pewnych zachowań - mówi Małgorzata Czaja, lekarz weterynarii. - Osoby, które decydują się na hodowanie psa rasy agresywnej, często nie zwracają uwagi na przygotowania z obcowaniem z tym psem. Co ważne, osoby decydujące się na przygarnięcie takiego czworonoga, zapominają, że za jakiś czas ten pies będzie musiał obcować z dzieckiem - dodaje.
Z kolei Izabela Żabicka, behawiorysta zwierząt zaznacza, że pojawienie się nowego członka rodziny jest dla psa momentem bardzo stresującym. - Psy bardzo przywiązują uwagę do rytuału. Czują się dobrze i bezpiecznie, gdy funkcjonują według pewnych schematów. Gdy nie przygotujemy psa na pojawienie się w domu małego dziecka, to naszemu czworonogowi dosłownie wali się cały świat. Zmienia się harmonogram dnia, poza tym był przyzwyczajony, że dotąd był na pierwszym miejscu, a teraz pojawiło się dziecko, które odsunęło go od właścicieli na drugi plan. O innych godzinach wychodzi na spacer, dostaje posiłki, nie może już wskakiwać na kanapę itd. Wtedy pies zaczyna traktować dziecko jako „coś” co zepsuło mu rutynę. To nasza wina, że dopuszczamy do takich sytuacji. Od samego początku, gdy wiemy, że w domu pojawi się dziecko, powinniśmy zacząć pracę z psem - tłumaczy behawiorystka.
- Ludzie często nie potrafią obserwować swoich psów. To nie jest tak, że pewnego dnia pies wstaje i myśli „zaatakuję i ugryzę kogoś dzisiaj”. Agresja u zwierząt jest cechą osobniczą, a nie całej rasy - zaznacza Izabela Żabicka. Jak podkreślają nasze rozmówczynie, do takich zachowań przyczyniają się niewłaściwe metody szkoleniowe, złe traktowanie oraz traumatyczne przeżycia danego psiaka. Czasami do agresji bez wyraźnego powodu mogą przyczynić się problemy zdrowotne, a to często jest przez ludzi lekceważone.
Okazuje się, że psy wysyłają swoim właścicielom sygnały, które często są niezauważalne. To na przykład odejście, odwracanie głowy, ziewanie czy unoszenie przedniej łapki. Już wtedy pies komunikuje, że czuje źle. Kolejny etap to siadanie, mrużenie oczu, oblizywanie się. Pies jest coraz bliżej punktu swojej frustracji. Skulenie ogona, pokazywanie brzucha czy białka oka to już sygnały zauważalne przez właścicieli. Czwarty etap to pokazywanie zębów, szczekanie i warczenie, natomiast ostatni etap to atak. - Pies przechodzi przez te wszystkie etapy, nie atakuje od razu. Tylko my tego nie widzimy - mówi behawiorystka.
Izabela Żabicka apeluje również do rodziców, aby umiejętnie pokazywali dzieciom, że pies to żywe stworzenie, które ma swoją przestrzeń. - Często dzieci podchodzą do czworonoga, ciągną go za ogon czy uszy i wydają piskliwe dźwięki. Pies atakuje wtedy, gdy jest zagrożony. To po stronie opiekunów jest nauczenie dziecka, aby nie męczyło psa, bo on też odczuwa ból. W internecie jest pełno filmików, na których dzieci zabierają psom jedzenie z miski czy zabawki z pyska. Rodzice filmując takie sytuacje pokazują dziecku, że robią dobrze. A wiadomo jak to może się skończyć… - kwituje Izabela Żabicka.
Nasze rozmówczynie zgodnie podkreślają, że najbardziej niebezpieczny pies to ten, który znajduje się w nieodpowiednich rękach.