Najmniej zadowoleni są zawodnicy dwóch korzystających z obiektu klubów ekstraklasy piłki ręcznej. - Jeżeli mamy trening, to w miejscach, w których kapie, na nawierzchnię kładziemy po prostu szmaty bądź pachołki, żeby można było omijać mokre miejsca. To jest nie tylko niebezpieczne. To jest śmieszne. Jestem w tym klubie od dłuższego czasu i takie sytuacje zdarzają się odkąd pamiętam – przyznaje zawodniczka MKS Piotrcovia. - Najgorzej jest w czasie ulewnych dni, czy jak na dachu zalega śnieg. Chciałybyśmy, żeby sytuacja uległa zmianie. Ale czy my to mamy naprawiać? To oczywiste, że klub płaci za wynajem hali. Podmiot, do którego obiekt należy, powinien się tym zająć, i to już dawno. To jest klub ekstraklasy. I to nie tylko jeden. Jak wiadomo, z hali korzystają również mężczyźni. Przykre jest to, że jedyna hala w mieście, na której możemy reprezentować Piotrków, jest w takim stanie. I że nikt przez tyle lat na to nie reagował – dodaje zawodniczka.
Dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji Leszek Heinzel zaznacza, że niemało kosztuje utrzymanie obiektu. - Nieustannie modernizujemy halę pod potrzeby piotrkowskiego sportu: m.in. nowa nawierzchnia, siłownia, nowe sanitariaty, zaplecze dla transmisji telewizyjnych, co czyni setki tysięcy złotych - sama chemia do czyszczenia kleju po piłce ręcznej, to kwota prawie ośmiu tysięcy, lampy po 400W w ilości szt. 118, ciepło, woda, itd. - wymienia dyrektor.
- Według mojej wiedzy, dach zaczął przeciekać od czasu akcji odśnieżania dachów po tragedii w Katowicach (styczeń 2006 – przyp. red.). Z powodu deszczu nie został przerwany ani jeden trening, ani jakikolwiek mecz – zaznacza Leszek Heinzel.
- Kilka dni temu dokonaliśmy naprawy dachu, a konkretniej wykonane zostały doszczelnienia połączeń dekarskich. Czekamy na weryfikację prac przez deszcz, ponieważ innej metody po prostu nie ma. Jeśli jakieś nieszczelności mimo to pojawią się, będziemy reagować - zapewnia dyrektor piotrkowskiego OSiR-u.
Więcej w najnowszym (42) numerze "Tygodnia Trybunalskiego".