Chcąc zadośćuczynić byłym miasto wojewódzkim takim jak Piotrków, Sieradz czy Skierniewice rząd AWS – UW zaproponował im, że mogą stać się powiatami grodzkimi zarządzającymi drogami powiatowymi, szkołami ponadgimnazjalnymi itp. Wokół stolicy regionu powstać miały natomiast stricte ziemskie (z założenia słabsze) powiaty nie posiadające praktycznie stolicy. Prezydent Andrzej Pol i zarząd miasta zdecydował się na takie rozwiązanie oznaczające m.in. większe środki dla Piotrkowa. Powiaty miały ze sobą współpracować.
Na mocy porozumienia Szpital Rejonowy przy Roosevelta oraz przychodnie w mieście miały zostać jednostkami podległymi powiatowi ziemskiemu. Podobnie było w przypadku Powiatowego Urzędu Pracy i kilku innych instytucji. Z kolei miasto zarządzało tym czym np. w Radomsku czy Tomaszowie zarządza powiat: szkoły ponadgimnazjalne, drogi. Ponadto w Piotrkowie mieszkańcy wybierają tylko radnych Rady Miasta i do tego w okręgach nie jednomandatowych (gdy radny rezygnuje, umiera itp. na jego miejsce wchodzi kolejny z listy a np. w Tomaszowie musiałaby się odbyć w tym okręgu wybory uzupełniające).
Sytuacja z przychodnią przy Dmowskiego unaoczniła mieszkańcom, że ich wpływ na władze powiatu piotrkowskiego jest żaden. Wybierani są bowiem przez tych, którzy są zameldowani w 11 gminach wokół Piotrkowa. Gdyby istniał jeden powiat wówczas jego zarząd musiałby brać pod uwagę głos mieszkańców miasta. Tak jest w przypadku Radomska czy Tomaszowa. Trzeba jednak sprawiedliwie przyznać, że w sprawie przychodni wicestarosta piotrkowski Piotr Wojtysiak nie unikał spotkań z mieszkańcami Piotrkowa i władzami trybunalskiego grodu.
Są jednak i pozytywy. Miasto będące powiatem grodzkim ma większy budżet i więcej inwestycji może zrealizować. W przypadku wspólnego powiatu środki byłyby rozdzielane zarówno na stolicę jak i ościenne miejscowości. Czy byłyby dzielone racjonalnie i sprawiedliwie? To zależałoby od radnych i zarządu powiatu.
A jaka jest Wasza opinia? Czekamy zarówno na te z Piotrkowa jak i powiatu piotrkowskiego.