Komisja Zakładowa NSZZ „Solidarność” w piśmie skierowanym do prezesa MZK Ryszarda Kapuścika domagała się „kierowania każdego autobusu wyjeżdżającego na linię do stacji diagnostycznej celem określenia stanu technicznego”. Tak było 16 maja 1997 roku. Sprawą zajęli się dziennikarze „Tygodnia Trybunalskiego”.
- Pasażer ma być wożony bezpiecznie – mówił wtedy prezes Kapuścik.
Większość pojazdów była w fatalnym stanie technicznym i miała ponad 10 lat (!). Ogłoszony został przetarg na zakup 10 małych autobusów. Większość ikarusów i jelczy miała pójść do kasacji.
- Nie jest to żadna forma protestu, nie jest to żaden strajk włoski - powiedział TT Krzysztof Rudnicki, sekretarz Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność. - Chcemy jeździć zgodnie z przepisami.
10-letnie autobusy to wraki? Dziś to pytanie może jedynie śmieszyć, bo w 2017 roku po Piotrkowie Trybunalski jeżdżą emzetki… 27-letnie.
W głowie się nie mieści? Nie tylko nam, również niektórym radym, np. Krzysztofowi Kozłowskiemu z PiS-u. - Ostatnio jechałem komunikacją miejską, myślałem, że są żniwa i jadę kombajnem – mówił podczas ostatniej sesji Rady Miasta. - Hałas nieprawdopodobny, a wibracje tak duże, że delirki można dostać. Kiedy zapytałem kierowcy, jak wytrzymuje w takich warunkach, powiedział, że niedługo wystąpi do lekarza o przyznanie choroby zawodowej. Wstyd!
Ile lat ma najstarsza emzetka jeżdżąca po mieście? - pytał radny obecnego na sesji prezesa Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego. - Bo z moich informacji wnika, że jedna z nich ma 27 lat. Podobno emzetka, która brała udział w wypadku w centrum miasta miała również 27 lat. Czy w ogóle ktoś sprawdza, czy te samochody są sprawne, czy są bezpieczne dla mieszkańców? Może policja powinna się tym zainteresować?
Zbigniew Stankowski zapewniał radnych, że priorytetem dla Zakładu jest bezpieczeństwo. - Dopiero na drugim miejscu jest komfort jazdy - mówił. - A jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to miernikiem nie jest rocznik autobusu. Autobusy z 1990 czy z 2000 roku są niezawodne. Nieważne, że mają przebieg 200 czy 300 tysięcy km, bo mają wymienione silniki. Tymczasem nowsze autobusy (rocznik 2005 i młodsze) po dwóch godzinach zjeżdżały z miasta, bo były zamarznięte. Czekały na bazie po 2 – 3 godziny na odmrożenie elektroniki. Z autobusami z 1990 roku mamy najmniej problemów. Wiem, że komfort jest mniejszy, ale niezawodność jest dla nas priorytetem.
Latem tabor Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego w Piotrkowie Trybunalskim wzbogacił się o trzy autobusy. Były to dwa many z 2006 roku i jeden z 2002. Tym samym z ulic zniknęły najstarsze auta – jeden z 1990 roku i dwa z 92 r. - Staramy się uzupełniać tabor każdego roku – kupujemy 2 – 3 autobusy. Nie jest to rewelacja, bo ciągle stan taboru jest niezadowalający – mówił nam we wrześniu prezes MZK. - Oczywiście, że chcielibyśmy mieć wszystkie autobusy nowe, tymczasem średnia wieku to dziś 19 lat.
W 2017 roku tabor Zakładu to w sumie 36 aut. 22 autobusy mają rocznik poniżej 2000 r. (w tym 5 aut z 1990 roku). Autobusów z XXI wieku jest 14.
- Groźny wypadek przy dworcu PKP w Piotrkowie. Mężczyzna po zderzeniu z volkswagenem wpadł w wiatę autobusową
- Konferencja prasowa prezydenta Piotrkowa
- Jesienny koncert w piotrkowskim MOK-u
- 17 mln na Centrum Świętego Mikołaja w Wolborzu
- Dzień Pracownika Socjalnego. Statuetki dla MOPR i PCPR w Piotrkowie
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu