O ile dawniej zdarzały się dwa, trzy tego typu przypadki na pół roku, teraz jest ich kilkakrotnie więcej. Przyłapani na jeździe bez biletu uczniowie często podają nieprawdziwe dane, a stąd już prosta droga do sądu.
- Rozumiemy każdego – są różne sytuacje. Natomiast bardzo boli to, że dużo młodych osób podaje nieprawdziwe dane osobowe, czyli próbuje oszukać kontrolera, tłumacząc przy tym, że nie ma przy sobie dokumentów. Podane przez pasażera dane musimy sprawdzić. Zdarza się, że ta sama osoba robi tak kilkukrotnie. Na miejsce przyjeżdża policja – mandat jest wówczas wyższej wysokości. Jeżeli sprawa jest ukryta przed rodzicami – trafia do sądu - mówi Zbigniew Stankowski prezes MZK w Piotrkowie.