- Inicjatywa ta nie wyszła od nas, choć kilka lat temu też taką podjęliśmy. Niestety wtedy nic z tego nie wyniknęło. Prośbę tę zainicjowali mieszkańcy naszego miasta. Ludzie, którzy brali zwierzęta ze schroniska, uważają, że nie powinni płacić podatków. Moje zdanie jest zresztą takie samo. Osoby, które zaadoptowały psa czy kota, odciążają schronisko i budżet miasta. Przecież taki człowiek i tak musi o zwierzę zadbać. Płaci już za leczenie, szczepienia itd., więc chyba nie powinien płacić tego podatku. W innych miastach jest on zniesiony. Mieszkańcy Piotrkowa zgłosili się do nas, abyśmy też zaczęli zbierać podpisy, i faktycznie - wszyscy ci, którzy mają psa ze schroniska, bardzo chętnie się podpisują - mówi Maria Mrozińska z piotrkowskiego schroniska.
Również Grażyna Fałek, prezes piotrkowskiego oddziału Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami, popiera inicjatywę. Sama przygotowała oddzielną petycję. - Jako TOZ wystąpimy do radnych, żeby rozważyli tę sprawę i podjęli uchwałę o zwolnieniu z podatku osoby adoptujące zwierzę ze schroniska. Kij ma jednak dwa końce. Jeśli ludzie będą adoptować psy, to koszt utrzymania schroniska zmniejszy się ze względu na mniejszą liczbę zwierząt. Jednak z drugiej strony, nie każdego stać na to, żeby opłacać ten podatek, zwłaszcza jeśli ktoś ma więcej psów. Wtedy zwierzęta do nas wracają. To bardzo zły objaw i niedobra wiadomość dla nas - opiekujących się schroniskiem. Zależy nam przecież na tym, aby psów było w schronisku mniej, a nie więcej. Kiedy ktoś chce pomóc i adoptować pieska czy kota, to należy taką osobę wspierać i zwolnić ją z opłaty - wyjaśnia Grażyna Fałek. Dodaje, że większość tych, którzy decydują się na adopcję zwierzaka to nie są ludzie zamożni i dla nich 35 zł to niebagatelna suma. - Dla nas bardzo ważne jest to, że mieszkańcy adoptują psy i będę prosić miasto, aby pomogło w tym, żeby te zwierzęta do nas nie wracały - dodaje.
Dla Marii Mrozińskiej również przerażający jest fakt, że kiedy zaczęły się upomnienia i wezwania do zapłaty, zaczęło się także masowe zwracanie psów. - Już oddano sześć psów. Ja staram się tłumaczyć ludziom, żeby jeszcze się wstrzymali i przemyśleli, ale większość nie zmienia decyzji. Jak teraz każdy zacznie oddawać zwierzę z tego powodu, to co my zrobimy? To chyba jest trochę nie tak. Są ludzie, którzy mają po kilka psów - trzy, cztery. Ale gdyby ich nie mieli, byłyby one w schronisku. Takie osoby nie zarabiają wiele, a biorą pieski z dobrego serca. Po jakimś czasie muszą je oddać, bo nie stać ich na opłatę - mówi Mrozińska, dodając, że jej zdaniem wszystko zależy od radnych.
Wszyscy inicjatorzy liczą na to, że radni przychylą się do ich prośby. - Przecież tam też są ludzie, miłośnicy zwierząt i zrozumieją tych, którzy wzięli psy ze schroniska - podsumowuje Mrozińska. Pod petycją podpisało się już około 120 osób.
- Betlejmskie Światło Pokoju dla piotrkowskich policjantów
- Już połowa Polaków pomaga potrzebującym w święta
- ZUS: Niemal 837 tys. informacji o przyznaniu wakacji składkowych. Kolejne w przygotowaniu
- Wigilia dla osób samotnych w SWPA "PAŁACYK"
- Tradycyjna szopka w Klasztorze oo. Bernardynów w Piotrkowie
- Potrącenie rowerzysty w Piotrkowie
- Nikodem i Maja w Piotrkowie. Aleksander i Laura w Bełchatowie
- Sześć zarzutów kradzieży dla 34-latka
- Łódzkie z rekordowym budżetem