- W środę przywieziono nam bociana z gminy Sulejów. Przebywał na posesji. Sprawdzamy czy jest zdrowy. Później otrzymaliśmy informację o bocianie w Piotrkowie. Niestety Straż Miejska zignorowała sygnały od mieszkańców. To jest niepoważne, bo ludzie nie zdają sobie sprawy z zagrożenia. Jako radny poproszę o wyjaśnienie dlaczego nie podjęto interwencji tym bardziej, że bocian jesienią może być agresywny, bo jest pobudzony – podkreśla Paweł Kowalski z Nadleśnictwa Piotrków.
Jacek Hofman, komendant straży miejskiej w Piotrkowie, dementuje informacje jakoby straż nie zainteresowała się bocianem z ul. Słowackiego.
Zarówno w dniu wczorajszym, jak i dzisiejszym po zgłoszeniu mieszkańców strażnicy miejscy byli na miejscu. Potwierdzili, że przy ul. Matejki był i jest tam nadal bocian, który przy próbie zbliżenia się do niego po prostu odlatuje. Także wczoraj, jak i dzisiaj na miejsce został przez strażników wezwany lekarz weterynarii, który nie stwierdził, aby ptak był ranny lub wymagał pomocy z innego względu. Był on w dobrej kondycji, być może również z powodu, że jest dokarmiany, np. surową wątróbką z pobliskiego sklepu mięsnego. Bocian siada wysoko na latarni, a kiedy ktoś wychodzi ze sklepu sfruwa i oczekuje jedzenia. Przy próbie bliskiego podejścia ponownie odlatuje. Tymczasem więc ten sympatyczny ptak ma się raczej dobrze. Będziemy oczywiście obserwować i adekwatnie do sytuacji reagować, gdy będzie to konieczne tak jak codziennie w wielu innych sprawach - mówił Jacek Hofman, komendant straży miejskiej w Piotrkowie.
Dlaczego te bociany nie odleciały na zimę do ciepłych krajów?
- Możliwe, że załamanie pogody spowodowało, że albo się cofnęły, albo pozostały. Lato się wydłuża, widzą, że mają pokarm, więc mogą też wylecieć później, nawet w październiku – dodaje leśnik.
Paweł Kowalski apeluje, aby absolutnie nie dokarmiać bociana. Służby wieczorem pojadą na miejsce, aby bociana złapać.
Posłuchaj programu Faktograf, w którym znajdziesz więcej informacji na temat bociana z ul. Słowackiego