Bezmyślna wycinka drzew? Nie w Piotrkowie

Tydzień Trybunalski Niedziela, 13 września 202041
Około 400 drzew znika każdego roku z terenu Piotrkowa Trybunalskiego. Czasem drzewa zagrażają bezpieczeństwu pieszych lub kierowców, czasem są obumarłe, a czasem po prostu przeszkadzają przy remoncie na przykład ulicy. Jest jeszcze jeden czynnik, który sprawia, że drzew tracimy i tracić będziemy coraz więcej, to susza i bezśnieżne zimy. Liczba wydaje się ogromna, ale urzędnicy zapewniają, że w naszym mieście dba się o każde drzewo, a wycinki na pewno nie odbywają w sposób nieprzemyślany.
Bezmyślna wycinka drzew? Nie w Piotrkowie

Na terenie miasta, właściwie przez cały rok, odbywają się prace związane z pielęgnacją zieleni miejskiej. Jest to nie tylko przycinanie krzewów czy pielęgnacja drzew, które mają obumarłe gałęzie. Drzewa są również usuwane, przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa. Żeby doszło do wycinki, konieczne jest przeprowadzenie dość skomplikowanej procedury administracyjnej, w której udział bierze kilka urzędów. W zależności od własności gruntów, są to Urząd Miasta, Urząd Marszałkowski, konserwator zabytków. Do tego decyzje konsultowane są z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska. - Zapewniam więc, że każde drzewo jest w mieście chronione. Wycinane są tylko te, które rzeczywiście stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa użytkowników dróg, skwerów, parków, terenów publicznych w mieście. Na bieżąco weryfikujemy i oceniamy drzewa pod kątem bezpieczeństwa, sprawdzamy czy nie odbywa się rozkład pnia, czy nie ma znacznego posuszu gałęzi czy drzewo nie traci statyki. Drzewa są obserwowane przez cały rok - wyjaśnia nam Mikołaj Chmielewski, kierownik Działu Utrzymania Zieleni i Porządku w Zarządzie Dróg i Utrzymania Miasta w Piotrkowie.


Jeśli pracownicy ZDiUM stwierdzą, że z drzewem dzieje się coś niedobrego, składają wniosek do odpowiedniego urzędu z pytaniem, czy dane drzewo może być wycięte. Jednak jeśli tylko jest to możliwe, drzewo jest pielęgnowane, by jak najdłużej utrzymać je przy życiu. Wycinka – jak zapewniają urzędnicy ZDiUM - to ostateczność.


Od kilku lat stan zieleni wysokiej w mieście pogarsza się. Głównym tego powodem jest zmieniający się klimat. Susza pogłębia się od lat. Nawet jeśli w tym roku było więcej deszczu, to opady są bardzo gwałtowne, w efekcie woda powierzchniowo odpływa z miejskich terenów zieleni, a wody gruntowe obniżają się. - Zimy również nie są takie jak dawniej, nie ma pokrywy śniegowej, co także wpływa na to, że wody gruntowej jest mniej – mówi M. Chmielewski. - Do tego dochodzi zanieczyszczenie powietrza (nie tylko u nas, ale w każdym mieście) – spaliny, pyły, zasolenie gruntu, poza tym w mieście występują tzw. wyspy ciepła, to miejsca zwykle o dużym stopniu zabudowania, utwardzenia gruntu, gdzie jest mało zieleni. Są tam trudne warunki dla rozwoju roślin. Mniej wody w gruncie, wyższe temperatury, betonowe fragmenty miasta, budynki i szerokie jezdnie – to wszystko się nagrzewa, nie wszystkie gatunki drzew potrafią przetrwać w takich warunkach. Widzimy pogarszanie się stanu starego drzewostanu, ale ten proces zaczął się teraz, to trwa od kilku lat. Oczywiście przy nowych nasadzeniach staramy się wybierać takie gatunki, które będą potrafiły przetrwać trudne życie w mieście.


Z podobnymi problemami zmagają się wszystkie miasta w Polsce, choćby pobliski Tomaszów Mazowiecki, gdzie w ostatnich latach obumarło wiele drzew. - Jest to spowodowane bezśnieżnymi zimami i słabymi opadami deszczu – wyjaśniają urzędnicy z tamtejszego ZDiUM. Ostatnie deszcze złagodziły częściowo problem suszy, ale nasycenie wodą w głębszych warstwach gleby wciąż jest niskie. Oznacza to, że nawet stare, głęboko zakorzenione drzewa, odporne na trudne warunki atmosferyczne zaczynają zamierać. Z tego powodu w Tomaszowie wzmożono kontrole stanu zdrowotnego drzew. Od 1 stycznia do 15 sierpnia bieżącego obumarło już 75 drzew. Te zagrażające bezpieczeństwu zostały usunięte w stanie wyższej konieczności, pozostałe zostaną wycięte po okresie lęgowym ptaków, tj. po 15 października. - Za każde usuwane drzewo zostaje nasadzone nowe celem zachowania równowagi przyrodniczej – zapewnia tomaszowski Zarząd Dróg.


W Piotrkowie rocznie tracimy średnio ok. 400 drzew (z różnych powodów). Wycinane są nie tylko te stare, ważne dla krajobrazu miejskiego, często chodzi też o samosiejki – małe drzewka, które wyrosły tam, gdzie nie powinny, usuwane kiedy utrudniają widoczność kierowcom.


Drzewa są w mieście wycinane nie tylko ze względu na bezpieczeństwo, ale także gdy stoją na przeszkodzie miejskich inwestycji. np. remontu drogi. Czasami konieczne jest poprowadzenie pod ziemią jakiejś instalacji czy wyremontowanie chodnika. - Niestety często bez usunięcie drzewa... po prostu się nie da. Szukamy sposobów, jak je ominąć, ale nie zawsze taka opcja wchodzi w grę. Czasami takie szukanie rozwiązań opóźnia samą inwestycję. Ostatnio drzewa były usuwane przy remoncie ulicy Wojska Polskiego – dodaje kierownik Chmielewski z Zarządu Dróg. - Jeśli mamy drzewa, które od kilkudziesięciu lat rosną przy chodniku, to niestety ten chodnik jest mocno zdezelowany, ponieważ korzenie wypychają płyty. Tak było np. przy remoncie ul. Cmentarnej.


Wycinanie drzew urzędnicy kompensują nowymi nasadzeniami. Jeśli to tylko możliwe te nowe pojawiają się jak najbliżej miejsca wycinki, a czasem po prostu decyzja administracyjna nakazuje konkretne nasadzenia. - Problemem jest na pewno przestrzeń, bo wbrew pozorom w naszym mieście jest bardzo dużo zieleni miejskiej – mówi Mikołaj Chmielewski. - Tam gdzie jej nie ma, jest po prostu gęsta infrastruktura podziemna, która nie pozwala na nasadzenia dużych drzew. Poszukujemy takich miejsc, ale nie ma ich dużo. Im bliżej centrum, Starego Miasta, tym jest to trudniejsze, tym bardziej, że musimy zachować pewne odległości od instalacji wodnej, elektrycznej, światłowodowej.

POLECAMY


Zainteresował temat?

5

4


Komentarze (41)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

gość ~gość (Gość)15.09.2020 01:38

Przed sądem też kiedyś były drzewa...

20


gość ~gość (Gość)15.09.2020 01:48

Stawiam zgrzewkę mineralnej, że świerków z Piłsudskiego (od Próchnika do 3 maja) Dział utrzymania zieleni nie utrzyma.

20


Marlenka123 ~Marlenka123 (Gość)14.09.2020 22:23

W Piotrkowie dzielnie walczymy z problemami, których nie ma w innych miastach ...

20


xx ~xx (Gość)13.09.2020 22:51

Ale mnie rozśmieszył ten artykuł a zwłaszcza stwierdzenie, że: "urzędnicy zapewniają, że w naszym mieście dba się o każde drzewo, a wycinki na pewno nie odbywają w sposób nieprzemyślany." Ha ha ha ha ha ha ha....Gdyby nie mieszkańcy to już żadne drzewo nie rosłoby na terenie miasta. Rok temu na Łódzkiej ile było pomalowanych drzew. Prawie wszystkie po jednej stronie ulicy. Jak zrobił się raban w mediach to udało się ocalić wiele drzew choć wiele zdrowych drzew już zdążono wyciąć. więc niech ktoś tam nie pier.... takich głupot o dbaniu o każde drzewo. To tak jak z tym dowcipem o bogu. Pani na lekcji religii mówi, że Bóg jest wszędzie a na to Jasiu pyta: Proszę Panią a u Stasia w piwnice też jest Bóg. Pani odpowiada: Oczywiście Jasiu, że tam też jest. A Jasiu na to: Taki ch... Stasio nie ma piwnicy. :-)

132


Najmądrzejszy ~Najmądrzejszy (Gość)14.09.2020 20:31

Bardzo zabawny tekst. Uśmiałem się jak norka :-)

30


MM ~MM (Gość)14.09.2020 12:55

Chyba żart, wycina się drzewa bez opamiętania. Najlepszy przykład to Aleje Cmentarne. Wycięto stuletnie kasztany, bo niby chore. To, jak "chore" były uwidoczniły zdrowe pnie o średnicy kilkudziesięciu centymetrów. Teraz nasadzono tam jakieś pożal się Boże badyle, które nijak nie mają się do określenia ALEJA. Dzięki temu starsi mieszkańcy idący na cmentarz będą mieli niepowtarzalną szansę zaznać betonowego ciepełka, a może i jakiś udar szybciej się przytrafi? No ale nic, to kto bogatemu zabroni.... P.S. Kasztany zostały posadzone ku czci odzyskanej niepodległości - ponad 100 lat temu. BRAWO WY, genialni urzędnicy....Ręce opadają...

100


k ~k (Gość)14.09.2020 14:25

Może jeszcze kilka słów na podstawie moich obserwacji. UM nie dość że nie wspiera mieszkańców w budowaniu zielonych płuc miasta, wręcz odwrotnie znacząco się przyczynia do ich likwidowania. Wyjaśnienie jest bardzo proste, podatki. Od terenów zielonych są znacznie mniejsze niż np. terenów budowlanych i przy jakiejkolwiek sposobności (np. usunięciu chorych drzew owocowych) to jest szansa dla urzędników, aby cały teren natychmiast zmienić w budowlaną pustynie. I najlepsze na koniec przekształcenia terenów zielonych w budowlane odbywa się za pieniądze z UE, której priorytetem nadrzędnym jest walka z zmianami klimatycznymi.
Moi drodzy urzędnicy nie tędy droga powinniśmy razem walczyć o każde drzewo/zieleń w tym mieście. Zdrowie i życie nie jest warte tych 200-300 pln więcej. Czasami dzisiaj tyle się wydaje przy jednej wizycie w aptece.

81


Kukizowiec ~Kukizowiec (Gość)14.09.2020 12:31

Artykuł zaiste jest zabawny. Oczywiście nikt nie ma pretensji, kiedy wycinane są drzewa chore i zagrażające bezpieczeństwu. Problem w tym, że w Piotrkowie wycina się masę zdrowych drzew. Wystarczy podać trzy przykłady: 1. Na Krzywdzie wycieliście zdrową akcję - miała bardzo bujne liście i ani jednej suchej gałązki, pień również był zdrowy a drzewo nie było przekrzywione, więc nie zagrażało przechodniom. Pomimo to poszło pod piłę, a nasadzenia w tym miejscu brak. 2. Kilka lat temu w Al. 3-go Maja przy szkole specjalnej wycięto wspaniały dorodny kasztan - jeden z najbardziej okazałych przy tej ulicy. Tłumaczono to tym, że drzewo może zagrażać pasażerom MZK, którzy czekają na przystanku. Drzewo wycięto a kilka miesięcy później przystanek przeniesiono bliżej ulicy - ot logika. 3. W Al. Cmentarnej wycięto kilkanaście drzew stanowiących o charakterze tej ulicy. Poza kilkoma chorymi drzewami wycięto również masę zdrowych drzew, co było widać po pniach. Zrobiono to tylko dlatego, żeby umożliwić parkowanie samochodom. Wsadzono oczywiście nowe drzewa, ale odsunięte od ulicy, co wygląda okropnie.
Kolejna sprawa to dbanie o drzewostan i nowe nasadzenia. Drzew trzeba doglądać regularnie. Jeżeli tak się postępuje wtedy w wielu przypadkach drzewo można uratować. Ale po co - lepiej czekać aż drzewo samo obumrze bo można przecież je wyciąć. O nowe nasadzenia też trzeba dbać - nie wystarczy wsadzić drzewa. Jeżeli są upały trzeba drzewo wspomóc i podlewać zanim odpowiednio się ukorzeni. Kiedy remontowano park ks. Józefa wycięto kilka owocowych drzewek a w zamian posadzono cis, który pasuje tam jak prezydent Chojniak do naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

90


ucz się ucz ~ucz się ucz (Gość)13.09.2020 17:57

„Jeden duży buk produkuje tyle tlenu, co mniej więcej tysiąc siedemset 10-letnich, małych buków. To właśnie duże drzewa tak naprawdę są potrzebne w miastach, a nie ich małe sadzonki” - podkreśla w rozmowie z PAP dr Dominik Drzazga z Katedry Zarządzania Miastem i Regionem na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego.
Na naukę nigdy nie jest za późno - gdzie te tysiące drzew kompensujące wycinkę dużych egzemplarzy?
https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C414182%2Cekspert-w-miastach-potrzebne-sa-duze-drzewa-a-nie-ich-sadzonki.html

140


Bezdomny ~Bezdomny (Gość)14.09.2020 06:16

Trzeba na "starej" Łódzkiej wyciąć drzewa bo autobusem ciężko się jedzie, szorując o gałęzie.

05


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat