W schronisku przebywa zazwyczaj ok. 70-80 osób w tym 15-20 kobiet. Zapewnioną mają opiekę całodobową, cztery posiłki dziennie, ubranie, pomoc medyczną. Gdy pojawi się mróz to do ośrodka trafia kolejnych 40 osób i wszyscy mogą liczyć na pomoc. - Jeżeli nie chcą przebywać u nas na stałe, zawsze mogą się zgłosić dostaną żywność, czyste ubranie, mogą wziąć prysznic – podkreśla Piotr Kindilichi, kierownik schroniska dla osób bezdomnych w Piotrkowie . - Warunkiem przebywania w ośrodku jest zakaz picia alkoholu, przyjmujemy tylko osoby trzeźwe – dodaje. Są jednak wyjątki od tej reguły. Gdy na zewnątrz jest naprawdę zimno to również pijani bezdomni mogą liczyć na pomoc.
Schronisko jest zarządzane przez Stowarzyszenie Centrum Pomocy „Panaceum”, a finansowane jest z dotacji miasta, środków własnych i przez sponsorów. Na 900 metrach kwadratowych są sale mogące pomieścić od 8 do 16 osób. - Być może już wkrótce zaadoptujemy dodatkowe pomieszczenia, które nasi podopieczni wyremontują, więc będziemy mieć kolejne 100m2 – zapowiada Piotr Kindilichi.
Najważniejsze jest to, że z bezdomności można wyjść. - Są osoby, które wychodzą z ośrodka, układają sobie życie. Byłem zapraszany na śluby czy chrzciny – mówi kierownik schroniska. Ale żeby tak się stało trzeba w nim mieszkać, a nie w zniszczonych kamienicach. – Ale to jest wolna wola każdego człowieka – dodaje Kindilichi.