Poszkodowane osoby w wypadku lub ich najbliższe rodziny proszę o kontakt tel. 692 075 871

00

jeszcze powiedz, że to byłeś Ty... tak twierdzi jedna, a co z trzema pozostałymi?
trochę to dziwne, że jakoś tylko jedna ma inne zdanie... no, ale nieważne...

00

jeszcze powiedz, że to byłeś Ty... tak twierdzi jedna, a co z trzema pozostałymi?
trochę to dziwne, że jakoś tylko jedna ma inne zdanie... no, ale nieważne...

00

oj, ale mi dogryzłeś... uuu...

00

Jedna osoba będąca w tym aucie twierdzi że kierowca jechał ponad 120km/h i w tym czasie zapinał brelok do kluczu i załapał pobocza resztę znamy.

00

Weźcie się wszyscy przymknijcie jak nie wiecie jak było to nie komentuje!!!

00

Rozumiem, że już zapisałaś się na kurs takowego? To sugeruje od razu wziąć kurs interpunkcji w pakiecie - też się przyda.

00

Wiedz, że tak po prostu w ten poślizg nie wpadł i była tego konkretna przyczyna, że nie podano jej w artykule, to teraz każdy ma swoją teorię.
I tak przy okazji czytanie ze zrozumieniem jest bardzo przydatną umiejętnością...

00

Wręcz przeciwnie, ujęcie gazu w momencie gdy samochód z napędem na tylną oś wpada w poślizg jest konieczne do wyprowadzenia go z poślizgu. Nie jest raczej wystarczające ale nie gadaj takich bzdur, że na niewiele by się to zdało. Poślizg to nie wyrok i można samochód z niego wyprowadzić.
Ktoś tutaj wcześniej pisał (twierdził że zna sytuację), że jechał wolno i wypadł z drogi na prostej. Jakim mistrzem kierownicy trzeba być, żeby wpaść w poślizg jadąc wolno na prostej drodze, i to w poślizg taki że doprowadził do dachowania? Coś tutaj się kupy nie trzyma. A może należało, przed kupnem się zastanowić czy ma się odpowiednie doświadczenie do jeżdżenia mocnym samochodem z napędem w układzie klasycznym. Gdzie tam! Przecież "przednionapędówką" nie da się zakręcić bączka pod szkołą więc taki samochód to dla dziadków na niedziele do kościoła się nadaje...
Jak dla mnie to kolejny młody gniewny "miszcz" kierownicy co to uważał, że jest super kierowcą dopóki nie wyleciał z drogi. Oby wyciągnął naukę z tej lekcji. Dobrze że nikomu krzywdy nie zrobił.

00

Czyli jednak byłeś z nimi w tym samochodzie...
A, i była czy nie była w końcu ta siła kinetyczna? Bo z Twojego wywodu trochę trudno dojść do jednoznacznych wniosków. I miałabym kilka "ale" do tego, co napisałeś, jednak nie zamierzam brnąć w to dalej, gdyż jest to bezsensowne i bezowocne. Ja wiem jedno, większość komentarzy na tym forum jest pełna antypatii i zawiści, jakby ten chłopak zrobił Wam jakąś krzywdę. Moim zdaniem są one jak najbardziej niesłuszne i świadczą jedynie o osobach, które je wyrażają. Gdy patrzy się na coś z boku łatwo to oceniać. Osoby, które znajdowały się w aucie, wykazują się większym zrozumieniem dla siebie nawzajem i nie padło z ich ust żadne oszczerstwo wobec kierowcy, w przeciwieństwie do wypowiedzi obcych osób na forum, którym on w żaden sposób nie zawinił. Nie życzę nikomu źle, ale dopiero jeśli ktokolwiek z Was znajdzie się po tej drugiej stronie, wtedy może zrozumie, jak takie słowa, nawet od ludzi obcych, potrafią skrzywdzić. Życzę poszkodowanym szybkiego powrotu do zdrowia i nie przejmujcie się opinią osób, które nie wiedzą o Was nic. Bo to opinie tych, którzy Was znają, tak naprawdę się liczą. A jakie one są to Wy sami już wiecie najlepiej;)

00