Śmieszą mnie tacy ludzie co nic nie widzieli jak to się stało a wielce komentują!!!!a ból 15-latka o tym nikt nie myśli!!!!tylko czyja to wina czy może psa czy chłopca!!!!Żal mi was

00

Eee,no... Teraz to przegiąłeś w drugą stronę.
Niech sobie ludzie mają psy, jak to jest im potrzebne. Ale chodzi o to,by w tej sytuacji nie zapominali pomyśleć,by inni, a zwłaszcza ci,którzy psów nie lubią , nie odczuwali z tego powodu dyskomfortu.
Chcesz, by piesek się wysikał,lub (...), - idź wraz z nim,trzymaj go na smyczy i patrz co robi. Nie pozwalaj mu uwalić klocka na czyimś wypielęgnowanym trawniku,nie pozwól obsikać młodego,dopiero co posadzonego drzewka- choćby bardzo chciał.Niech to robi w miejscu "bezpiecznym" pod tym względem.Klocka sprzątnij - ktoś może nie mieć przyjemności z oglądania takiej "ozdoby".
Myśl,myśl,myśl.
Jeśli pozwalasz psu na wszystko,na co ma ochotę, to stawiasz się w pozycji osoby mu podporządkowanej.
Naprawdę, możliwe jest współistnienie właścicieli i ich psów z pozostałą częścią społeczeństwa. Powodzenie zależy od właścicieli psów.

00

Jakie to szczęście, że nie startowałeś w wyborach. A może startowałeś?

00

oraz z obszczekiwaniem i wyciem.

00

Psy wraz z ich właścicielami należy wykwaterować poza miasto. Nie wiem dokąd, do lasu albo gdzieś na pustynie. Precz z obsrywaniem siedzib ludzkich. I obejszczywaniem.

00

Kurczę, ~P51.
W swojej ludzkiej karierze dane mi było mieć psy agresywne. Mój doberman był łagodności psem. Nieposzczuty - nigdy nie zaatakował. Ale zawsze, powiadam ZAWSZE, kiedy na teren wchodził obcy, pies był spięty. Każdy jego muskuł drgał pod skórą. Dostawał zeza: jednym okiem kontrolował przybysza (w jego rozumieniu - agresora), drugim patrzył na mnie. Gdybym okazała jakikolwiek strach przed obcym, pies by ruszył w obronie. Naszym (psa i moim) zawołaniem było: "Nie rusz, ładny pan". Słowo "ładny" było kluczem. Pewnego razu usłyszałam od kuriera zza furtki: "Niech pani powie, że bardzo ładny"... Zazwyczaj ludzie rozumieją.
Nigdy nie widziałeś człowieka prowokującego zwierzę? Słowo: "panować" zawiera w sobie ogrom obowiązku, ale również przywileje.
Dlatego w niektórych krajach istnieje jeszcze korona...:-)

00

Bardzo Ci dziękuję,że to powiedzałeś.

00

A żebyś wiedział, ~P51.
A poważnie - masz rację, co do szczepień. Nie podoba mi się tylko stosunek większości Polaków do zwierząt. ZAWSZE WINIEN JEST CZŁOWIEK. Masz zwierzę? Panuj nad nim. Widzisz zwierzę? Nie prowokuj. Ty masz mózg, zwierzę ma siłę.
http://www.wykop.pl/link/1488673/dlaczego-nie-warto-prowokowac-psa/

00

Jest prawny obowiązek szczepień i kropka.
Proste.
Kto przepis łamie, łamie prawo.
Nie musi być "zapowietrzenia".

Widzę,że kolega nawet sam skoczyłby do gardła...;->

00

Przystopujcie trochę, proszę. Jest napisane: "na terenie prywatnej posesji". Na terenie swojej posesji ktoś trzymał psa i to w "w wygrodzonym kojcu". Ja wiem, jak potrafią się bawić dzieci z psem zamkniętym w kojcu, czyli bezbronnym. Pies się uwolnił i zrobił swoje. Właściciel jest bez zarzutu, wyjąwszy brak szczepienia. Ale sam brak szczepienia nic nie znaczy, bo teren nie jest zapowietrzony - byłyby ostrzeżenia sanepidu.
Po co w końcu jest pies? Żeby pilnował, nie pozwolił szczeniaterii robić, co jej się tylko widzi. Dziwne, że pokąsał piętnastolatka. Jak by wam piętnastolatek nóż do gardła przystawił, a piesek by was obronił, inaczej byście śpiewali.

00