- Zderzenie pojazdów przy Hali Targowej w Piotrkowie. Kierowca wymusił pierwszeństwo
- Ścieżka rowerowa Piotrków - Przygłów oficjalnie otwarta
- Policja apeluje o bezpieczną podróż podczas świątecznych wyjazdów
- ZUS wypłacił ponad 151,2 tys. świadczeń "Aktywnie w żłobku" na 214,4 mln zł
- Pożar ciężarówki na A1
- Miejskie wigilie w regionie. Piotrków, Bełchatów, Opoczno, Tomaszów, Łódź
- Ponad 1,3 mln zł umorzonej pożyczki
- Wspólne działania policji i straży leśnej. Patrolują okoliczne lasy
- Wyłudzał pieniądze za pomocą BLIK-a
5-miesięczny Łukasz skatowany na śmierć
Szok! Pięciomiesięczny Łukasz zmarł wczoraj w bełchatowskim Szpitalu Wojewódzkim. Dziecko prawdopodobnie zostało skatowane podczas libacji alkoholowej w jednym z domów w wiosce Załuże w gminie Szczerców. Policja zatrzymała do 20-letniego znajomego matki, prawdopodobnie ojca chłopca.
Do dramatycznych wydarzeń doszło wczoraj po północy. Matka pozostawiła niemowlę w pokoju z 20-latkiem, jednym z uczestników trwającej obok libacji, i poszła przygotować synowi posiłek. Gdy wróciła, zobaczyła, że dziecko ma zmasakrowaną twarz ze śladami uderzeń i zadrapań. Było sine. Kobieta natychmiast zawiadomiła pogotowie ratunkowe.
Łukaszek trafił do szpitala. Walka o jego życie trwała pięć godzin. Chłopczyk zmarł koło siódmej rano. Lekarze nie mają wątpliwości, co było przyczyną śmierci.
Łukaszek trafił do szpitala. Walka o jego życie trwała pięć godzin. Chłopczyk zmarł koło siódmej rano. Lekarze nie mają wątpliwości, co było przyczyną śmierci.
- Ślady wskazują ewidentnie na pobicie - mówi Ryszard Siwy, ordynator oddziału ratunkowego Szpitala Wojewódzkiego w Bełchatowie. - Stwierdzono rozległy uraz czaszkowo-mózgowy. Kiedy przywieziono chłopca, miał poważne kłopoty z oddychaniem.
Według ustaleń policji, podejrzanym o pobicie może być 20-letni znajomy matki. Mężczyzna został zatrzymany, miał we krwi 0,67 promila alkoholu. Podczas nieobecności matki przez chwilę został sam z chłopcem. Wówczas mogło dojść do pobicia.
- Zbadane zostaną wszelkie ślady, które pomogą wyjaśnić nam tę sprawę - zapewnia Sławomir Szymański, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji.
Przesłuchana została również matka dziecka, kobieta jest w szoku. Policjanci zabezpieczyli miejsce, w którym doszło do dramatu. Szczegółowe policyjne ekspertyzy, m.in. próbki śladów biologicznych z opuszków palców i paznokci zatrzymanego mężczyzny pomogą rozwiać wszelkie wątpliwości co do okoliczności tragicznego zdarzenia.
Uwierzyć we wstrząsającą historię nie mogą mieszkańcy podbełchatowskiej wioski. - To jest jakiś dramat, nie mam pojęcia, jak mogło do czegoś takiego dojść - mówi Jadwiga Strzelczyk z Załuża. - Nasza wioska jest spokojna, aż się nie chce wierzyć, że to się mogło stać.
Grzegorz Maliszewski POLSKA Dziennik Łódzki