- Ja akurat chodzę przy samym brzegu. Osoby, które chodzą po środku, postępują trochę nierozsądnie. Niebezpieczeństwo przy takim mrozie jest niewielkie, ale zawsze. Ja się nie odważyłem, mimo że często tutaj spaceruję i obserwuję, co dzieje się z jeziorem – mówi mieszkaniec Wierzei.
Są też tacy, którzy w ogóle nie decydują się na spacer po lodzie. - My byśmy nie weszli – z obawy, że jednak wpadniemy. Poza tym jest tutaj za mało ludzi, żeby wzywać ewentualną pomoc i to jest najbardziej niepokojące – mówi młode małżeństwo z Piotrkowa. Ludzie na środku tafli byli pewni swego i spokojnie przeszli na drugi brzeg.
Minusowa temperatura nie zraża też prawdziwych wędkarzy. Nad wodą zimą warto jednak pamiętać o profesjonalnym wyposażeniu.- Świdrem wiercimy dziurę w lodzie. To bardzo ułatwia łowienie. Nie musimy bawić się niebezpiecznym sprzętem typu siekierka. Wielu naszych kolegów wpadło do wody, to były również wypadki śmiertelne. Ale wydaje nam się, że na razie jest bezpiecznie. Lód ma grubość łyżki wazowej – około 30 centymetrów, i to na całym zbiorniku. Zamierzamy łowić kilkadziesiąt metrów od brzegu – mówi Kamil Żywiałtowski, wędkarz z ośmioletnim doświadczeniem, zrzeszony w tomaszowskim klubie wędkarskim.
Do wszystkiego trzeba jednak podchodzić ostrożnie. Wiadomo, wędkowanie zimą jest niebezpieczne. - Akurat my jesteśmy wyposażeni w specjalistyczny sprzęt – choćby ciepły i wodoszczelny kombinezon, który unosi człowieka na wodzie. Ryby jak zawsze zanęcamy i prowokujemy. Później zanurzamy wędki w wodzie, ale inne niż te latem. Te “zimowe” mają około trzydziestu centymetrów długości (i bez kołowrotka), a na żyłce specjalny czujnik drgań, żeby było wiadomo, że na końcu haczyka są jakieś ruchy, że jest jakieś “branie”. Jak się coś złapie, holuje się żyłkę palcami. Zimą można łowić tak, jak latem. Wszystkie ryby: płotki, okonie, leszcze – wszystkie ryby, które są w zbiorniku – dodają wędkarze.
Zawsze trzeba się jednak kierować zdrowym rozsądkiem – przypominają służby ratownicze. - Wchodzenie na środek jeziora przy nieznanej grubości pokrywy jest zawsze ryzykowne. Jednak od dłuższego czasu utrzymują się duże mrozy, tak więc przebywanie na grubej tafli, blisko brzegu, jest w miarę bezpieczne. Zdarzają się pęknięcia lodu, nawet w czasie mrozów – to normalne zjawiska fizyczne. Pamiętać jednak trzeba, że grubość i wytrzymałość lodu ciągle się zmienia. Może to nastąpić nawet z powodu znacznej ilości śniegu na lodowej tafli. Można też wpaść w wędkarski przerębel. Tak więc ostrożności nigdy za wiele – mówi Maciej Dobrakowski, rzecznik KM PSP w Piotrkowie.
- Im więcej osób przebywa na tafli, tym większe obciążenie. Mówi się, że warstwa czystego, jednolitego lodu o grubości 8 centymetrów wytrzymuje ciężar jednej dorosłej osoby. Gdyby nieszczęśliwie doszło do pęknięcia lodu i wpadniemy do wody, należy jak najszybciej wezwać pomoc, dlatego że organizm bardzo szybko ulegnie wychłodzeniu. Nie można wykonywać gwałtownych, panicznych ruchów. Szczególnie trzeba uważać wtedy, gdy temperatura powietrza zacznie rosnąć. Przy dodatniej temperaturze lód staje się niejednolity i łatwo o jego załamanie. Piotrkowska straż pożarna posiada specjalistyczny sprzęt do ratowania z wodno-lodowych opresji. W ostatnich latach, na szczęście, strażacy nie musieli z niego często korzystać. Miejmy nadzieję, że również tej zimy sprzęt nie będzie potrzebny – dodaje rzecznik strażaków.
Pamiętajmy - najlepiej, a na pewno najbezpieczniej jest spacerować po prostu po stałym lądzie.
JK
- Groźny wypadek przy dworcu PKP w Piotrkowie. Mężczyzna po zderzeniu z volkswagenem wpadł w wiatę autobusową
- Konferencja prasowa prezydenta Piotrkowa
- Jesienny koncert w piotrkowskim MOK-u
- 17 mln na Centrum Świętego Mikołaja w Wolborzu
- Dzień Pracownika Socjalnego. Statuetki dla MOPR i PCPR w Piotrkowie
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu