Starczy na mieszkanie i...
Historię osieroconego rodzeństwa opisywaliśmy już na naszych łamach (“TT” nr 32 z 11 sierpnia). Kilka lat temu dzieci straciły ojca. W lutym tego roku, po 1,5-rocznej walce z rakiem zmarła ich mama. - Dzieci i my wszyscy spodziewaliśmy się tego, bo to była długa choroba nowotworowa - mówiła wtedy Tamara Kamińska, przyrodnia siostra rodzeństwa i ich obecna opiekunka prawna. Rodzeństwo, przez skomplikowaną sytuację rodzinną, musiało wynieść się z domu, w którym mieszkało z mamą. - To była bardzo ciężka sytuacja. Warunki były fatalne. Tam się zawalał dach, leciała woda do środka jak padało, nie było ciepłej wody, trzeba było palić w piecach, nosić węgiel, rąbać drewno, odśnieżać ścieżki. Naprawdę ciężkie warunki. Brakowało pieniędzy na wszystko i żyło się z dnia na dzień. Po śmierci ich mamy dom przejęła ciocia dzieci i nie było mowy, żeby one mogły tam pozostać - mówiła pani Tamara.
Dziś już 18-letnia Beata,16-letni Paweł, 15-letni Adam i 13-letnia Sylwia nie muszą obawiać się jutra. Dzięki bezinteresownej pomocy ludzi będą mieli własny kąt. - Zbieraliśmy pieniądze na mieszkanie dla rodzeństwa - mówi Michał Małecki ze stowarzyszenia na rzecz rozwoju gminy Aleksandrów “Jesteśmy razem”. -Akcja przerosła nasze najśmielsze oczekiwania - dodaje. - Zebraliśmy ponad 80 tys. zł. Na samym pikniku zorganizowanym w sierpniu zebraliśmy 20 tys. zł. Ale dużo osób wpłacało pieniądze na konto także później. Mieliśmy nawet wpłaty z zagranicy - informuje. - Mieszkanie ma kosztować około 65 tys. zł. 10 tys. na mieszkanie wpłaciła pani Tamara, przyrodnia siostra dzieci i ich opiekunka. My dołożyliśmy ponad 50 tys. Reszta przeznaczona zostanie na czynsz. Pieniędzy starczy na kilka lat - cieszy się Michał Małecki. - Dzieciom na pewno ułatwi to życie - dodaje Tamara Kamińska.
Pomoc nie tylko finansowa
W akcję i pomoc (nie tylko finansową) zaangażowało się wiele osób. Dzięki Michałowi Bąkiewiczowi, zawodnikowi SKRY Bełchatów, dzieci mogły pojechać na mecz SKRY. - Beata, Paweł, Adam i Sylwia uwielbiają siatkówkę i bardzo cieszyli się z tego wyjazdu - mówi pani Tamara. - O rodzeństwie i ich zamiłowaniu do siatkówki dowiedziałem się od znajomego - mówi Michał Bąkiewicz. - Ogromnie się cieszę, że mogłem im chociaż w taki sposób pomóc. Gdy poprzednio opisywaliśmy historię dzieci, Beata nie miała jeszcze 18 lat. Teraz, gdy jest już pełnoletnia, stara się o status rodziny zastępczej dla swojego rodzeństwa - 26 października ma odbyć się rozprawa w tej sprawie - mówi Tama Kamieńska.
Obecnie rodzeństwo przebywa u pani Tamary. - Dzieci już się zaaklimatyzowały w Piotrkowie, mają nowych znajomych i przyjaciół. W dodatku wreszcie może spełnić się ich marzenie o ciepłym, spokojnym domu. Myślę, że to, co najgorsze, już za nimi - cieszy się Michał Małecki. - Jestem ogromnie wdzięczny za pomoc wszystkim ludziom. Bardzo dziękujemy tym, którzy nas wsparli – dodaje.
Finał smutnej historii rodzeństwa napawa optymizmem. Mimo trudnej sytuacji, wielu przeciwności losu, znalazły się osoby, które chciały bezinteresownie pomóc. Taka postawa z pewnością przywraca wiarę w człowieka.
Joanna Szczepańska