Wielomilionowe straty, zniszczone domy - taki był efekt potężnej trąby powietrznej, która nawiedziła Gorzkowice i Rozprzę w 2008 roku. Dziś gminy te zdają sobie sprawę, jak ważne jest bezpieczeństwo.
W Szkole Podstawowej w Gorzkowicach dyrekcja placówki oraz władze gminy postanowiły zorganizować apel, aby przypomnieć dzieciom, jak należy się zachować w sytuacjach kryzysowych, jak wzywać pomoc, jak tej pomocy udzielać.
- Dzisiejsze działania polegały na zorganizowaniu apelu poświęconego bezpieczeństwu uczniów i pozostałych mieszkańców gminy Gorzkowice. Uczniów zapoznawaliśmy z możliwością zalogowania się do systemu powiadamiania o zagrożeniach atmosferycznych. Myślę, że uczniowie już dość sporo wiedzą na ten temat. Comiesięcznie organizujemy spotkania ze strażakami z PSP z Piotrkowa, ze strażakami z Gorzkowic, z komendą policji w Gorzkowicach, dlatego myślę, że w tym aspekcie nasza młodzież jest przygotowana. Myślę, że nasza praca w szkole przekłada się na rozmowy uczniów w domu z rodzicami i rodzice, nawet jeśli są czegoś nieświadomi, to uzyskują informacje od swoich dzieci - mówił dyrektor SP w Gorzkowicach Arkadiusz Krasoń.
Podczas apelu dzieci odpowiadały na pytania dotyczące wiedzy na temat numerów alarmowych. Dowiedziały się także, czym jest SMS-owy system powiadamiania o niebezpieczeństwie. - Po naszych jakże przykrych wydarzeniach roku 2008 i 2009 podjęliśmy działania, które mają sprzyjać jak najlepszemu, najszybszemu powiadamianiu naszych mieszkańców o ewentualnych zagrożeniach, m.in. bierzemy udział w samorządowym informatorze SMA. Jest to system, który pozwala nam - samorządowcom na powiadomienie mieszkańców o ewentualnych zagrożeniach. Do tej pory zalogowało się 819 naszych mieszkańców. Uważam, że to zbyt mało, dlatego wpadliśmy na pomysł, aby dziś naszym dzieciakom przypomnieć, że taki system istnieje, by w domu porozmawiali o tym z rodzicami, może przekonali, by jak najszersze grono dorosłych zalogowało się w tym systemie - mówił wójt A. Włodarczyk.- Myślę, że nasze społeczeństwo (po tym, czego doświadczyło) w sposób szczególny reaguje na różnego rodzaju kataklizmy. Natychmiast odbieramy sygnały od mieszkańców, że - przypominając sobie tamte czasy - po prostu się boją. Boimy się również my, dlatego teraz może lepiej poskutkują rozmowy z najmłodszymi mieszkańcami. Dzisiaj przypomnieliśmy jakie działania są podejmowane. Przede wszystkim spotkania, czyli profilaktyka bezpośrednia. Spotkania z policjantami, ze strażakami, zajęcia takie jak dziś - przy sprzęcie, który posiadamy. Do tego różnego rodzaju konkursy, spotkania z rodzicami i oczywiście przypominanie, jak ważne jest przeciwdziałanie. Oby nie było tak, że będziemy mądrzy po szkodzie.
Wójt przypomniał, że gmina dysponuje własnym magazynem kryzysowym zlokalizowanym właśnie na terenie szkoły. Z kolei ostatni z większych zakupów władz gminy to dźwig za 1,2 mln. - Wszystko po to, aby być lepiej przygotowanym na różnego rodzaju nieszczęścia.
Po apelu dzieci przeszły z sali gimnastycznej na szkolny parking, gdzie mogły obejrzeć strażackie wozy oraz wysłuchać cennych rad strażaków, którzy m.in. informowali uczniów, gdzie schronić się w razie niebezpieczeństwa. - Nasza gmina jest tak usytuowana, że przechodzą tędy silne wiatry. W takich sytuacjach najbezpieczniej jest zostać w domu, ale nie obserwować z ciekawości terenu przez okno - mówił Piotr Dylewski, strażak z OSP Gorzkowice. - Ludzie wychodzą z domów, patrzą, co się dzieje, tymczasem stanie przy jakichkolwiek oknach czy drzwiach jest niebezpieczne. Należy zejść szybciutko do piwnicy, jak najniżej gruntu. Oczywiście trzeba sprawdzić, czy dzieci i osoby starsze są bezpieczne. W 2008 roku były takie miejsca, gdzie trąba powietrzna przemieszczała się nie jednostajnym korytarzem, tylko zachowywała się, jakby chodziła zygzakiem. Trudno przewidzieć, w którym miejscu się ona pojawi, zwłaszcza że prędkość wiatru dochodziła do 150 km/h. Czasem, jeżeli ktoś zaobserwuje to z większej odległości, to może ostrzec resztę. Mieszkańcy są już przeszkoleni, obserwują zachmurzenia, załamania pogody, obserwują niebo i wypatrują niebezpieczeństwa. Już zdarzało się w tamtym roku, że taki front atmosferyczny był między Radomskiem a Bełchatowem, zachmurzyło się, zaczął wiać bardzo silny wiatr, więc mieszkańcy oczekiwali najgorszego, są już troszeczkę przeczuleni. Myślę, że ludzie mają już takie nawyki, że trzeba się ukryć i przeczekać.
Podobnych spotkań, jak to zorganizowane w SP w Gorzkowicach, ma być więcej.
AS