- Groźny wypadek przy dworcu PKP w Piotrkowie. Mężczyzna po zderzeniu z volkswagenem wpadł w wiatę autobusową
- Konferencja prasowa prezydenta Piotrkowa
- Jesienny koncert w piotrkowskim MOK-u
- 17 mln na Centrum Świętego Mikołaja w Wolborzu
- Dzień Pracownika Socjalnego. Statuetki dla MOPR i PCPR w Piotrkowie
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu
Na oddziale reumatologii brakuje miejsc
Kiedy wspomina wizytę na oddziale, w jego głosie nie ma złości, a bezsilność:
- Nie wiem, czy rozmawiałem z ordynatorem, czy jednym z lekarzy, ale powiedział, że jest tylu oczekujących, że teraz nie da rady, mogę zadzwonić za tydzień. Zadzwoniłem za tydzień, potem znowu za tydzień i znowu nic, nawet nie wiedziałem, czy mam czekać, czy się położyć w domu i już więcej nigdzie nie dzwonić.
Ordynator Tadeusz Bednarski tłumaczy: - Mamy 16 łóżek na 430 tys. mieszkańców naszego i przyległych powiatów, a na tym oddziale pacjent nie leży trzy dni, a niejednokrotnie trzy tygodnie.
Marek Konieczko, dyrektor szpitala, przyznaje, że kolejka oczekujących na leczenie w tym oddziale sięga kilkudziesięciu pacjentów, że czeka się nawet 3,5 miesiąca. Zaznacza jednak, że pacjenci z pilnymi skierowaniami przyjmowani są szybciej: - Nie wierzę, by pacjent został odesłany bez wyznaczenia terminu.
Pan Władysław cierpi jednak tak bardzo, że nie w głowie mu wymyślanie historyjek. Potrzebuje pomocy, nie chce nawet pisać skargi na szpital, jak radzi Beata Aszkielaniec, rzecznik Narodowego Funduszu Zdrowia w Łodzi. - Szpital powinien albo wyznaczyć możliwie najszybszy termin, albo wskazać inny oddział - podkreśla Aszkielaniec. Panu Władysławowi wyznaczono ostatecznie termin w Piotrkowie. Trafi do szpitala półtora miesiąca po tym, jak został do niego skierowany.
Aleksandra Tyczyńska POLSKA Dziennik Łódzki