Prokurator Waldemar Szymański z tomaszowskiej prokuratury rejonowej powiedział PAP, że wszczęte zostało śledztwo w kierunku sprowadzenia niebezpieczeństwa w postaci pożaru, który zagrażał mieniu w wielkich rozmiarach.
W poniedziałek od rana na pogorzelisku w zakładzie pracowali policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej komendy w Tomaszowie. Przeprowadzili oględziny miejsca pożaru.
- Na miejscu pracowali dochodzeniowcy, technik kryminalistyki i biegły z zakresu pożarnictwa. Wykonaliśmy dokumentację, która w całości została już przekazana do Prokuratury Rejonowej w Tomaszowie Mazowieckim" - przekazała PAP sierż. sztab. Natalia Cieślak z tamtejszej komendy powiatowej policji.
- Na obecnym etapie prowadzonego śledztwa brak jest ustaleń co do bezpośredniej przyczyny pożaru" - stwierdził prokurator Szymański.
Po przeprowadzeniu oględzin pogorzeliska policjanci przekazali teren właścicielowi firmy.
Do pożaru na powierzchni około hektara zakładu produkującego smary i oleje doszło w niedzielę ok. godz. 1.20 w miejscowości Cygan na wschód od Tomaszowa Mazowieckiego. Ogień pojawił się w budynku rozlewni i błyskawicznie ogarnął sąsiedni budynek magazynowy i składowisko materiałów oleistych na terenie zakładu.
Przez ponad 13 godzin z ogniem walczyło 130 strażaków z blisko 40 zastępów państwowej i ochotniczych straży pożarnej. W akcje zaangażowana była jednostka ratownictwa chemicznego z Łodzi, dwie cysterny z wodą i kontener ze środkiem pianotwórczym.(PAP)