Skatepark na tyłach basenu przy ul. Belzackiej został oficjalnie otwarty pod koniec czerwca 2006 roku. Po czterech latach okazało się, że konieczny jest jego generalny remont. Zdewastowane konstrukcje są coraz bardziej zaniedbane, co sprawia, że wykonywane ewolucje są jeszcze bardziej niebezpieczne dla zdrowia korzystających z placu.
Być może to zmęczenie materiału, być może dewastacyjny wpływ środowiska okolicznej młodzieży – faktem jest, że konstrukcje obiektu trzeba zmodernizować. - Jeszcze w tym roku musi tutaj powstać ogrodzenie z prawdziwego zdarzenia oraz system monitorujący. Na naprawy przeznaczymy siedem tysięcy. O dodatkowe konieczne środki będę walczył, bo obiektu nie można tak dłużej pozostawić – mówił kilka miesięcy temu dyrektor OSiR-u.
- Poczyniłem wszelkie starania, ale okazało się, że w tym roku remontu nie da się przeprowadzić. Są inne, bardziej konieczne inwestycje, również poprawiające bezpieczeństwo, ale na pozostałych obiektach OSiR-u. Ze skateparkiem mam ciągłe problemy. Miałem nadzieję, że już niedługo się skończą. Trzeba będzie jeszcze trochę poczekać, bo naprawdę nie może to być tylko lifting. Nie ma co ukrywać, że aby był tutaj porządek, teren trzeba ogrodzić i zamykać furtkę po 22.00. Musi tutaj powstać ogrodzenie z prawdziwego zdarzenia oraz system monitorujący obiekt. Terenu nie można na dłużej pozostawić w formie otwartej. Mam nadzieję, że uda się to zrealizować w przyszłym roku – znów powtarza listę koniecznych prac dyrektor Heinzel.
My także liczymy na pomyślne ich przeprowadzenie.