Nie da się niestety wygrać meczu, w którym rzuca się zaledwie trzy bramki w pierwszym kwadransie. Po ostatniej wygranej z Galiczanką Lwów liczyliśmy na korzystny rezultat w meczu z MKS FunFloor Lublin. Rzeczywistość okazała się jednak mało przyjemna. Wielokrotne mistrzynie Polski nie pozostawiły żadnych złudzeń prowadząc: w 4. minucie 3:0, sześć minut później 6:1 i po kwadransie 10:3.
Lublinianki nakręcały się każdą udaną akcją, a Piotrcovia była bezradna. Po pierwszej odsłonie przewaga gospodyń wynosiła siedem bramek, a na kwadrans przed końcem osiągnęła najwyższą wartość - 25:15. W końcówce, na szczęście, trener MKS FunFloor Lublin Piotr Dropek wpuścił na boisko rezerwowe zawodniczki i przewaga gospodyń nieco zmalała. Wygrały ostatecznie 29:23, ale mecz miały pod pełną kontrolą - od pierwszej do ostatniej minuty.
Jedynym pocieszeniem jest stuprocentowa skuteczność z rzutów karnych. Piotrcovia wykonywała ich aż jedenaście i tyle samo razy nasze zawodniczki pokonywały z siódmego metra bramkarki gospodyń.
MKS FunFloor Lublin – MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski 29:23 (17:10)
MKS: Gawlik, Sarnecka, Wdowiak – Portasińska 5, Masna 3, Płomińska 3, Noga 3, Szynkaruk 3, Zagrajek 3, D. Więckowska 2, Pietras 2, M. Więckowska 2, Achruk 1, Tatar 1, Byzdra 1. Kary: 12 min.
Trener: Piotr Dropek
Piotrcovia: Opelt, Suliga – Jureńczyk 7, Waga 3, Drażyk 3, Sobecka 2, Senderkiewicz 2, Szczepanek 2, Polaskova 2, Świerczek 1, Trbovic 1. Kary: 10 min.
Trener: Krzysztof Przybylski