W poprzednim sezonie to właśnie Zagłębie przerwało zwycięską serię Piotrkowianina, wygrywając u siebie aż 32:25. Bohaterem tamtego meczu był bardzo dobrze znany piotrkowskim kibicom Marcin Schodowski. Sytuacja niestety się powtórzyła. Popularny "Chipsu' znów zagrał świetny mecz, zaliczył 40-procentową skuteczność interwencji i był ojcem sukcesu swojej drużyny, która wywalczyła pierwsze zwycięstwo w bieżącym sezonie.
Pierwsza część meczu przyniosła tylko siedemnaście trafień z obu stron. To dość rzadko spotykana sytuacja, aby obie drużyny zanotowały po 30 minutach jednocyfrową zdobycz bramkową. O jedno trafienie lepsi okazali się Miedziowi, którzy zeszli do szatni z wynikiem 9:8.
Po zmianie stron Zagłębie szybko odskoczyło na trzy bramki (12:9) i o przerwę na żądanie poprosił Bartosz Jurecki. Przyniosło to efekt w postaci trafienia Marcina Matyjasika. Rywal odpowiedział dwoma trafieniami Michała Bekisza i było 14:10. 2-3 bramkową przewagę Zagłębie utrzymywało do ostatnich minut. Wtedy pojawiła się szansa na korzystny wynik dla Piotrkowianina. W 57. minucie, przy stanie 23:20, dwa gole z rzędu rzucili goście (Piotr Swat z rzutu karnego i Marcin Matyjasik). Przewaga gospodarzy stopniała do jednego zaledwie trafienia, ale niestety tę najniższą z możliwych zaliczek Zagłębie dowiozło do końca.
Zagłębie Lubin - Piotrkowianin 23:22 (9:8)
Piotrkowianin: Chmurski, Ligarzewski, Kot - Matyjasik 6/2, Swat 6/1, Jędraszczyk 5, Pstrąg 2, Mosiołek 2, Pacześny 1, Doniecki 1, Surosz 1, Krajewski, Filipowicz, Pożarek.
Rzuty karne: 3/4
Kary: 6 min (Doniecki, Jędraszczyk, Swat)
Czerwona kartka: Roman Pożarek (26. minuta)
19 października o 20:00 Piotrkowianin zmierzy się w Hali Relax z Sandrą Spa Pogonią Szczecin.