Podczas pierwszego spotkania zorganizowano zajęcia ruchowe oraz plastyczne. Dla chętnych możliwa była również konsultacja z psychologiem. Planowane są już kolejne wydarzenia, w których - poza obywatelami Ukrainy -będą mogli uczestniczyć także chętni mieszkańcy naszego regionu.
Głównym celem naszej inicjatywy jest integracja. Dziś jest pierwszy raz. Chcemy, aby nasi goście z Ukrainy, czuli się tutaj bezpiecznie i zapoznali się z nami. Nie wiemy, ile jeszcze potrwa ta sytuacja. Chcemy, aby spędzony tutaj czas był dla nich dobry. Chcemy także zaopiekować się ich emocjami. Docelowo chcemy integrować uchodźców i Polaków, aby nasze codzienne życie było łatwiejsze. Oferujemy zajęcia plastyczne, ruchowe, możliwe są także rozmowy z psychologiem - mówiła Kamila Dubilas, dyrektor Wolborskiego Centrum Kultury.
Organizatorzy byli zaskoczeni sobotnią frekwencją. Z kolei sami uczestnicy bardzo docenili tę inicjatywę.
Mamy możliwość porozmawiania z psychologiem o naszych problemach. Ta wojna to dla naszych dzieci bardzo trudne przeżycie. Przyjechały z Ukrainy do Polski, nie wiedzą dlaczego to wszystko się dzieje. Oferowana tutaj pomoc jest bardzo cenna. To wszystko jest dla nas niezwykle stresujące. Rozmowa z psychologiem naprawdę nam pomaga i pozwala uspokoić emocje - powiedziała jedna z kobiet uczestniczących w zajęciach.
Spotkania w WCK przeznaczone są dla uchodźców przebywających obecnie na terenach gmin Wolbórz oraz Moszczenica. Niewykluczone jednak, że już niebawem będą mogli w nich uczestniczyć wszyscy przebywających na terenie powiatu piotrkowskiego.
Chcemy stworzyć bezpieczną przestrzeń, żebyśmy mogli się poznawać, a dzieci mogły się poznawać i być w swoim świecie, który jest im naturalnie przypisany. Najczęściej staramy się rozwiązywać problemy związane z poczuciem bezpieczeństwa. Podpowiadamy, jak radzić sobie z tęsknotą za bliskimi, zwłaszcza jeśli chodzi o relację z tatą, którego teraz nie ma. Dużo kobiet reaguje sprawczo, pytają gdzie mogą znaleźć pracę. To oznacza, że próbują odnaleźć się w nowej rzeczywistości i nie pojawia się bezsilność i bezradność - mówi psycholożka rozwojowa Joanna Bylinka-Stoch z The Neufeld Institute Poland.