26-letni mieszkaniec naszego miasta otrzymał dokument na nazwisko swojego rówieśnika i dobrał się do jego konta. Wypłacił trzy tysiące złotych i zaciągnął kilka kredytów. Gdy właściciel zorientował się, że pieniądze zniknęły, zawiadomił policję.
W wyniku podjętych w tej sprawie czynności przy współpracy z bankiem, śledczy ustalili podejrzewanego o ten czyn mężczyznę - wyjaśnia mł. aspirant Małgorzata Para.
- W trakcie czynności przedstawiono mu sześć zarzutów dotyczących dokonania oszustw, wyłudzenia kredytu w jednym z banków na kwotę ponad 4 tysięcy złotych i sfałszowania dokumentów, za co grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności - poinformowała Małgorzata Para, rzecznik piotrkowskiej policji.
Dlaczego sprawca tak łatwo wyrobił wtórnik w piotrkowskim magistracie? To pytanie zadaliśmy Jarosławowi Bąkowiczowi z Zespołu Prasowego Prezydenta Miasta.
- Piotrkowianin zgłosił się do Urzędu Miasta wydanie wtórnika, twierdząc, że wszystkie inne dowody tożsamości zgubił. Wypełnił wniosek, podając wszystkie konieczne dane. Dlatego nie istniały przesłanki ku temu, żeby nie wydać tej osobie wtórnika dowodu osobistego. Wniosek został sprawdzony z księgami w Urzędzie Stanu Cywilnego. Żeby zapobiec takim zdarzeniom w przyszłości, trzeba będzie zwrócić szczególną uwagę na osoby ubiegające się o wtórniki dokumentów, co na pewno będą czynili pracownicy Urzędu Miasta.
Sprawą zajmuje się prokuratura, a obrotny 26-latek za swoją pomysłowość będzie się musiał tłumaczyć przed sądem.