Kościół jest bardzo chętny i otwarty na takie uroczystości, podobnie, jak na urządzanie kolejnych rocznic śmierci, urodzin, wyboru na papieża itp. JPII, ale dokładnie zamknięty na refleksje, na trudne pytania, na wysłuchanie nas nie tylko szepczących przez kratki konfesjonału, ale także w innych okolicznościach, co czujemy, jak myślimy, jakie mamy rozterki w zmaganiu się ze złożoną rzeczywistością o nieoczywistych bynajmniej konsekwencjach moralnych itd. Raczej księża nie mają ochoty na takie rozmowy. Np. kilka lat temu spytałem księdza, dlaczego tak dużo jest sloganowych kazań mówionych tym śpiewnym, modulowanym głosem, a tak mało porusza się z ambon problemów, którymi żyjemy na co dzień, a które mają złożone, niekiedy niejednoznaczne reperkusje moralne. Wyraziłem zdanie, że wokół nas jest mnóstwo zjawisk (niektóre z nich mają charakter systemowy), które są – moim zdaniem – o wiele bardziej sprzeczne z duchem Ewangelii (której być może najważniejsze zdanie zaczyna się od słów: „Przykazanie nowe daję Wam...”), aniżeli np. antykoncepcja, a ambony przeważnie milczą o tych sprawach, jak zaklęte. Ksiądz powiedział mi , że jak coś więcej powie z ambony, to później ma kłopoty... A mówił mądre, odważne kazania, tylko że... jakoś go prędko przeniesiono do innej parafii... To nie tak powinno być! W ogóle w naszym Kościele jest bardzo dużo uroczystej celebry, nadętych kazań, „mocnych słów”, a zdecydowanie brakuje miejsca na refleksję, na wysłuchanie nas, wiernych, co mamy do powiedzenia. Niech się księża i biskupi nie dziwią, że ludzie, zwłaszcza młodzi uciekają z Kościoła, bo nie potrafią odnaleźć w nim już Autorytetu... Kościół na to sam zapracował... Zresztą, jeśli Polskim Kościołem będą rządzić takie persony, jak abp Gądecki, czy też abp Jędraszewski, który wczoraj znów pokazał, na co go stać, będzie tylko coraz więcej apostazji! Kolejny męski różaniec tu nie pomoże, bo to Polski Kościół powinien zrobić sobie sam gruntowny rachunek sumienia i nie chodzi tu bynajmniej tylko o zjawisko karygodnej pedofilii.

91

Różaniec jest modlitwą intymną, polegającą na odmawianiu "Zdrowaś Maryjo" przy jednoczesnym rozpamiętywaniu poszczególnych tajemnic z życia Jezusa i Maryi.Nie mam pojęcia jak można zachować tą intymność idąc wśród ludzi ulicami miasta i głośno wraz z nimi rozpamiętywać tę tajemnicę.Uważam,że jest to parodia modlitwy i dlatego też nie biorę w niej udziału.

71

"...Gdy się modlicie,nie bądźcie jak obłudnicy.Oni to lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się,żeby się ludziom pokazać..." (Ewangelia wg św.Mateusza 6,5). Otóż właśnie: Święty Mateusz wyklucza taki sposób modlitwy,do jakiego nawołują organizatorzy różańca na ulicach miasta.Jako katolik głęboko wierzący i praktykujący pozostawiam tą sprzeczność bez komentarza.

61

Katolików pouczają ci którzy z kościołem i wiarą są na bakier.
Wszyscy (bez wyjątku) tutaj na ziemi jesteśmy tylko przez "chwilę". Na tę drugą "stronę" zabierzemy tylko dobre lub złe uczynki. Jesteśmy tyle warci, ile możemy dać innym.
Wykorzystajmy dobrze dany nam czas. Czas ucieka, wieczność czeka.

41

Do Hmmmm ,sam się ogarnij to maszerowanie po ulicach nie ma nic wspólnego z wiarą ,wiarę powinno się mieć w sercu a nie na pokaz.

132

Pełnowartościowa Polka to płodna Polka rodząca dzieci ( tow.jędraszewski). Ja z takim g nie chcę mieć nic wspólnego.

73

A do roboty byście się wzięli!

146

Dobro od Boga i Maryi uzyskuje się za dobre uczynki i miłość bliźniego a nie za dawanie świadectwa wiary na ulicach. Kto Boga nie ma w sercu, temu daleko do Bożego miłosierdzia.

152