- Zacząłem grać w paradokumentach, bo uważam to za ciekawą formę rozwoju osobistego. Jest to dla mnie przełamaniem kolejnych barier i budowaniem pewności siebie. Dzięki temu mogę nauczyć się nowych rzeczy i poznać mnóstwo nowych ludzi - powiedział nam Artur Cichecki. - Zagrałem już w kilku tego typu produkcjach, m.in. to "Gry małżeńskie", dwa razy zagrałem w "Gliniarzach", miałem epizod w serialu "Kasta", a teraz dostałem stałą rolę w serialu "Lombard - życie pod zastaw", który cieszy się sporą popularnością wśród widzów. Wcielam się tam w postać Góreckiego, który jest cwaniakiem i kombinatorem. Mój bohater został niesłusznie osadzony w więzieniu za narkotyki, wymuszenia i haracze. Jednak w śledztwie pojawiły się nowe okoliczności i Górecki walczy o to, by wyjść na wolność - dodał piotrkowski trener.
Żeby jednak móc rozpocząć swoją przygodę na ekranie trzeba spełnić kilka wymogów. W przypadku Artura Cicheckiego pomocna okazała się wizyta w agencji aktorskiej, która prowadzi bazę danych aktorów i statystów. Aby zagrać w jakiejś produkcji jej producenci organizują castingi.
- Obecnie castingi odbywają się online. Przydatne jest własne portfolio zdjęciowe i tzw. selftape czyli nagranie, w którym przedstawiamy się, mówimy czym się zajmujemy, takie typowe kilka słów o sobie. Na castingach często trzeba też odegrać jakieś sceny, które przygotowuje agencja. Składa się to z kilku etapów. Jeśli je przejdziemy i wszystko jest ok, to dostajemy rolę. Tak to wyglądało w moim przypadku - powiedział piotrkowski aktor-amator.
Granie w serialach typu paradokument pozwala stać się rozpoznawalnym. Artura Cicheckiego poznaliśmy od innej strony niż dotychczas. Jak już pisaliśmy - jest pomysłodawcą spontanicznych treningów w galeriach handlowych, które były formą protestu przeciwko zamknięciu przez rząd siłowni i klubów fitness. Jednak po zamknięciu galerii w kolejnym rozporządzeniu, trener szukał dla siebie zajęcia, które wypełni mu czas wolny.
- To w pewnym sensie budowanie marki osobistej. W obecnych czasach jest to ważne, bez względu na branżę w jakiej by się nie pracowało - dodał Artur Cichecki. - Myślę, że między innymi dlatego warto zarejestrować się w agencji aktorskiej i spróbować swoich sił w czymś zupełnie nowym. Może to być fajna przygoda, albo stałe zajęcie - dodał.
Poniżej link do jednego z odcinków serialu "Gliniarze", gdzie Artur Cichecki wcielił się w rolę dilującego narkotykami taksówkarza.