- W Polsce co roku na futro zabija się w brutalny sposób 6 mln zwierząt. Pod tym względem jesteśmy na drugim miejscu w Europie, a trzecim na świecie. Inne kraje zakazują tego procederu, ba, ze względu na podatność norek na covid wręcz przyspieszają wprowadzanie zakazów w życie, a my tymczasem zostajemy w tyle – mówi Maciej Kozielewski, koordynator lokalnej grupy Vivy w Piotrkowie.
18 września o 1:00 nad ranem posłowie zagłosowali za głębokimi zmianami dotyczącymi ochrony zwierząt w Polsce, czyli za tzw. „piątką dla zwierząt”. 14 października Senat przegłosował przyjęcie nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt wraz z poprawkami, wydłużając m.in. okres wygaszenia hodowli zwierząt futerkowych do 31 lipca 2023 roku. „Piątka” miała być ponownie procedowana w Sejmie 27 października, ale w ostatniej chwili bez żadnego wyjaśnienia została zdjęta z porządku obrad. Do tej pory nie pojawił się zapowiadany przez niektórych posłów PiS nowy projekt ustawy.
- Każdy rok opóźnienia we wprowadzeniu ustawy to kilkanaście milionów zwierząt hodowanych i zabijanych w wyjątkowo okrutny sposób. Apelujemy do polityków o jak najszybszy powrót do prac nad nowelizacją – mówi Magda Góra z Vivy. Badania wskazują, że zakaz hodowli zwierząt na futra popiera ponad 80% społeczeństwa – dodaje.