- Ministerstwo Finansów zachowuje się w stosunku do samorządów separatystycznie, tzn. nie oceniło, ile który samorząd dostanie mniej. Konstytucja wymaga, by do każdej ustawy, która rodzi skutek finansowy przedłożyć te skutki, ale w tym przypadku przedłożono jedynie wyliczenia dla obywatela. To oczywiście pozytywna strona, problem w tym, że nie wiemy, co Ministerstwo wyliczyło dla samorządów. Związek Miast Polskich wspólnie ze Związkiem Gmin Wiejskich zlecili takie opracowanie – mówi skarbnik miasta Wiesława Łuczak.
W 2018 r. dochody Piotrkowa z podatku PIT to ponad 14 mln zł. Prognoza na 2019 wyniosła 15,5 mln, na 2020 – 16,5 mln. Wiadomo już, że będzie mniej. Budżet naszego miasta odczuje też wzrost kosztów związanych z podwyżkami dla nauczycieli (tych od 1 września 2019), a to ok. 4 mln. Co jeszcze? Miasto musi zapewnić wzrost najniższej krajowej. W samych szkołach wzrost płacy minimalnej to ok. 4 mln. A przecież dochodzą jeszcze inne jednostki i instytucje kultury, co w sumie daje kwotę co najmniej 5 mln, która dodatkowo obciąży miasto.
Wyliczono, że wszystkie zmiany wprowadzone przez rząd oznaczają ok. 20 mln mniej dla Piotrkowa Trybunalskiego. - Jestem skarbnikiem od ponad 20 lat, ale takiego roku jeszcze nie było. Przystosowanie się do tak dużych zmian w tak krótkim czasie będzie oznaczało katastrofę dla wielu samorządów. W ostatnich latach wszystko sprowadza się do tego, że wydatki rosną, a dochody maleją. Dotyczy to m.in. oświaty czy pomocy społecznej – mówi Wiesława Łuczak.
W podobnym, niezbyt optymistycznym dla przyszłości miasta, tonie wypowiada się również wiceprezydent Piotrkowa. - Jako miasto na prawach powiatu realizujemy też zadania z zakresu administracji rządowej – mówi Andrzej Kacperek. - Wycena tych zadań jest niedoszacowana, czyli ponosimy większe koszty niż otrzymana dotacja. Tak samo jest w przypadku subwencji oświatowej. Oczywiście możemy spierać się o tę różnicę z organami administracji rządowej. Cały czas zastanawiamy się, jakie zadania wyeliminować z budżetu Piotrkowa na rok 2020 po to, by projekt budżetu został zaakceptowany przez Regionalną Izbę Obrachunkową i przez radnych.
W przypadku oświaty do szkół i przedszkoli trzeba będzie dołożyć z miejskiej kasy grubo ponad 50 mln zł!