Narutowicza - będą się zamieniać
Jednym z głównych punków sesji była sprawa zamiany gruntów między miastem a jednym z piotrkowskich przedsiębiorców. Chodzi o tereny przy ul. Narutowicza. Być może na placu przy Narutowicza 7 powstanie pawilon usługowo-handlowy. Wniosek o zamianę gruntów do władz Piotrkowa złożył jeden z przedsiębiorców, który chce zagospodarować obecny parking. W zamian oferuje wybudowanie miejsc postojowych na nieruchomości położonej nieopodal.
Jeden z największych płatnych parkingów w Piotrkowie może więc zmienić przeznaczenie. Obecnie swoje samochody może pozostawić tam 45 kierowców. Na placu funkcjonuje również 7 miejsc postojowych dla taksówek bagażowych.
Radni przed głosowaniem projektu uchwały dotyczącej zamiany mieli obawy, czy inwestor wywiąże się z nałożonych na niego zobowiązań. Wątpliwości te starał się wyjaśnić wiceprezydent miasta Andrzej Kacperek: - Zawieramy umowę przedwstępną zamiany nieruchomości. Przedsiębiorca, który jest stroną zamiany, będzie musiał zrealizować parking. Jeżeli tego nie zrobi, my nie staniemy do aktu notarialnego, mocą którego nastąpiłoby przeniesienie własności nieruchomości. A więc nie ma tu zagrożenia, że ten parking nie zostanie wybudowany, a dojdzie do zrealizowania zamiany nieruchomości. Umowa zamiany będzie zawierana w dwóch etapach. Warunkiem zawarcia umowy ostatecznej jest wywiązanie się ze zobowiązań przez przedsiębiorcę. Przedsiębiorca jest zainteresowany szybkim zrealizowaniem parkingu, szybkim zrealizowaniem umowy zamiany, ponieważ chce tam realizować swoją inwestycję.
Jednak według radnego PO Andrzeja Czapli będzie to zamienianie kota w worku. - Jeśli inwestor ma swoje zamierzenie zaplanowane, jest określony nieodległy termin realizacji, to powinniśmy o tym wiedzieć, a dziś zamieniamy trochę kota w worku. Obawiamy się, że kiedy się już zamienimy, to przez 5 albo 10 lat nic tam nie będzie się działo.
- Jeżeli nie dokonamy tej zamiany, to ten scenariusz też może mieć miejsce. Też może się nic nie dziać. Jeżeli przedsiębiorca chce nabyć tę nieruchomość i rzeczywiście podjąć działania inwestycyjne, to uważam, że powinniśmy temu pomóc, zwłaszcza, że nic nie tracimy - odpowiedział prezydent miasta Krzysztof Chojniak.
Pomimo wątpliwości, 13 głosami za uchwała "zamiany nieruchomości położonej przy Narutowicza 12 stanowiącej własność miasta na nieruchomość położoną przy Narutowicza 7 stanowiącą współwłasność osób fizycznych" została przegłosowana.
Co z budynkiem po Hawanie?
Przy okazji dyskusji nad zamianą nieruchomości przy Narutowicza, wypłynęła też sprawa budynku po kinie Hawana. Temat poruszył radny Konrad Czyżyński: - Możemy rozpatrywać zagospodarowanie tego terenu bardziej globalnie, ponieważ podjęta była w Urzędzie Marszałkowskim inicjatywa odnośnie wymiany dwóch nieruchomości, czyli tej po kinie Hawana, przylegającej do nieruchomości przy Narutowicza, na nieruchomość, na której zależy Urzędowi Marszałkowskiemu, przylegającą do nieruchomości po WODN-ie przy Dąbrowskiego (po dawnym kinie Czary). Samorząd Województwa Łódzkiego chciałby się wymienić lub sprzedać na wolnym rynku nieruchomość po kinie Hawana. Chciałbym wiedzieć, czy pan prezydent podjął jakieś kroki dotyczące tej wymiany? Czy spełzło to na niczym i czekacie tylko, aż samorząd przekaże wam to za darmo, bo taka była sugestia pana wiceprezydenta?
Prezydent poinformował radnych, że rozmowy takie już miały miejsce. - Jest możliwa zamiana tychże nieruchomości. Takie rozmowy miały miejsce m.in. z dyrektorem zarządu nieruchomości z Urzędu Marszałkowskiego. Nieruchomość po Hawanie ma pewien bagaż. Urząd Marszałkowski ma podpisaną umowę z firmą Helios do roku 2020. Pytałem, czy można ze strony Urzędu Marszałkowskiego podjąć takie działania, aby tych zobowiązań nie było.
Wtedy samorząd piotrkowski mógłby przejąć tę nieruchomość na przykład w formie zamiany. Nie jest to jednak sprawa łatwa. Samorząd nie może teraz zerwać tej umowy, bo w ten sposób pozbawi się potencjalnych dochodów przez następne 10 lat. Firma Helios z kolei nie jest zainteresowana zapłaceniem „do przodu" odszkodowań. Sytuacja jest patowa, ale nie z winy samorządu piotrkowskiego. Uważam, że powinniśmy być zainteresowani tą nieruchomością w sytuacji, kiedy pod względem prawnym będzie to czyste. Nie chciałbym, aby samorząd piotrkowski z tym problemem walczył przez następne 10 lat.
Rozwiązanie problemu z budynkiem po Hawanie nie zależy więc od dobrej czy złej woli władz piotrkowskich. Czekamy za rozstrzygnięcie sprawy na szczeblu wojewódzkim.
Aleksandra Stańczyk
(nr 4 "Tydzień Trybunalski")