Na razie jest ich kilkanaście, miasto niebawem dokupi drugie tyle. - Prezydent miasta zarządził, żeby dostosować przystanki komunikacji miejskiej do warunków, które nas otaczają, dlatego wstępnie zostało zakupione piętnaście sztuk tzw. „koksowników". Ogólnie na terenie miasta będzie teraz trzydzieści miejsc, w których mieszkańcy będą mogli się w mroźnych warunkach ogrzać - powiedział Dariusz Matyśkiewicz - wiceprezydent Bełchatowa.
Gdzie pojawią się nowe koksowniki? - Oprócz przystanków autobusowych, również przy różnych instytucjach w centrum miasta. Zakup jednego koksownika, to ok. 100 zł. Do tego trzeba kupić koks i dbać o to, żeby ciągle się palił - dodaje wiceprezydent.
Być może za przykładem Bełchatowa pójdą inne miasta naszego regionu i w nich także pojawią się koksowniki.