27 czerwca policjanci zauważyli na jednej z posesji na osiedlu Dolnośląskim w Bełchatowie ludzi, którzy na widok radiowozu szybko wbiegli do budynku. Jeden z mężczyzn wyglądem przypominał osobę poszukiwaną. Kiedy funkcjonariusze zapukali do mieszkania, drzwi otworzył im przestraszony 26-latek. - Mężczyzna oświadczył, że pilnuje mieszkania pod nieobecność właściciela, który w tej chwili przebywa w pracy – relacjonuje oficer prasowy komendy policji w Bełchatowie. - Uwagę policjantów przykuł nieład, jaki panował w jednym z pomieszczeń. Okazało się, że w podłodze, pod ściągniętym chodnikiem znajdują się luźno ułożone deski, a pod nimi wejście do małej piwniczki. To tam ukryli się 33-letnia kobieta i 23-letni mężczyzna, widziani chwilę wcześniej przed posesją. O ile kobieta nie miała powodów, aby ukrywać się przed policją, o tyle jej kolega nie miał już tak czystego sumienia. Po sprawdzeniu w policyjnych systemach okazało się, że jest poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności.
Policjanci ustalili, że 23-latek tydzień temu ukradł rower górski, którym podjechał pod jeden z marketów, gdzie próbował ukraść produkty warte niecałe 22 zł. Wtedy został spłoszony przez pracowników sklepu, uciekając, porzucił zarówno skradziony towar, jak i rower. Wszystko jednak zarejestrowały kamery monitoringu.
Mężczyzna został zatrzymany. Noc spędził w policyjnym areszcie. Po przedstawieniu mu zarzutów za kradzież i wykroczenie usiłowania kradzieży, trafi do więzienia, gdzie będzie odbywał karę więzienia i oczekiwał na kolejny wyrok.