Tym razem w obronie zwierząt występują posłowie PiS, PO i Nowoczesnej. Wspólnie i w porozumieniu. Do Sejmu już jakiś czas temu wpłynął projekt dotyczący ustawy o ochronie braci mniejszych. I jest to projekt rewolucyjny, o czym przekonywał w Maglu Paweł Suski (PO).
- Nie udało nam się wprowadzić go w życie w czasach, kiedy rządziliśmy wspólnie z PSL, bo PSL nie patrzy na te zmiany przychylnie. Teraz szansa na wprowadzenie w życie nowych przepisów jest o wiele większa. Najbardziej medialny jest pomysł wprowadzenia całkowitego zakazu trzymania psów na łańcuchach, ale zmian jest znacznie więcej. Dotyczą także zasad funkcjonowania schronisk. W wielkim skrócie chodzi o to, żeby samorządu miały większą kontrolę nad takimi miejscami, o wykluczenie patologii,
które niestety się zdarzają. Zdajemy sobie sprawę, że największy opór napotkamy ze strony hodowców zwierząt futerkowych. To będzie najtrudniejsze do wprowadzenia, ale ...jest i na to szansa bo projekt oficjalnie poparł Jarosław Kaczyński.
Tak, prezes partii rządzącej powiedział:
- Bardzo często mówi się o normach europejskich, o europeizacji Polski. To jest właśnie droga do prawdziwej europeizacji. W Europie tego rodzaju praktyk się zakazuje, a często przenosi się firmy do Polski. To powinno być niedopuszczalne, my nie możemy być krajem drugiej kategorii i rzeczywiście musimy być prawdziwą Europą, i to jest krok w tym kierunku. To kwestia można powiedzieć serca dla zwierząt, litości wobec zwierząt i to sądzę, że każdy porządny człowiek powinien coś takiego w sobie mieć.
I to jest właśnie dobra wiadomość dla zwierząt futerkowych. Przynajmniej tych hodowanych w Polsce.
Ale zmian w projekcie jest jeszcze więcej. Za zabicie psa będzie grozić nie dwa, ale pięć lat, zwierząt w cyrkach nie będzie już można wykorzystywać, trzymanie ich na mrozie będzie traktowane jako znęcanie się nad nimi, psy nie będą mogły być trzymane na łańcuchach, ale w specjalnych kojcach (minimum 9 m2), będzie też obowiązek ich czipowania, nie będzie można mocować kolców i drutów odstraszających ptaki i sprzedawać ryby bez wody. Projekt ogranicza też skalę uboju rytualnego, który miałby być wykonywany jedynie na cele członków związków wyznaniowych zarejestrowanych w Polsce.