Pierwszą bramkę w tym spotkaniu zdobyły piotrkowianki, a konkretnie Paulina Marszałek, prowadzenia zbyt długo jednak nie utrzymały, ponieważ już po pięciu minutach przegrywały 2:4. W 22. minucie spotkania przy stanie 8:12 trener Rafał Przybylski poprosił o przerwę, niewiele to jednak zmieniło, ponieważ pierwsza połowa zakończyła się ostatecznie wynikiem 12:17.
O drugiej połowie trudno napisać cokolwiek dobrego, przez prawie piętnaście minut piotrkowianki zdobyły zaledwie dwie bramki, a w obronie grały jeszcze gorzej. Nie funkcjonowało w zasadzie nic, co prawda kilka indywidualnych akcji mogło się podobać, ale to przecież gra zespołowa. To już kolejny mecz, podczas którego nastąpił taki przestój.
- To jest kolejny mecz, podczas którego przez pierwsze dziesięć minut drugiej połowy nie wiemy co mamy robić na boisku. Nie wiem z czego to wynika. Chciałyśmy zakończyć tę rundę w dobrym stylu, mogę tylko przeprosić kibiców - powiedziała Anna Wasilewska, kapitan piotrkowskiej drużyny.
- W drugiej połowie mieliśmy takie same założenia jak w pierwszej, w ataku pozycyjnym mieliśmy częściej oddawać rzuty z szóstego metra po zwodzie, ponieważ te z drugiej linii nam nie wychodziły, ale nagle zespół się zatrzymał. Ciężko mi to wytłumaczyć. Dziewczyny chyba potrzebują odpoczynku, teraz dostaną kilka dni wolnego - podsumował Rafał Przybylski, trener Piotrcovii.
Kolejny mecz ligowy dopiero w styczniu. Tymczasem po czwartkowym spotkaniu w nieoficjalnych rozmowach działacze Piotrcovii podkreślali, że ta formuła najprawdopodobniej już się wyczerpała, co to dokładnie oznacza? Być może dowiemy się niebawem...
MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski 23:37 (12:17) Kram Start Elbląg
MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski: Opelt, Sarnecka - Kopertowska 7/6, Belmas 3, Marszałek 2, Cygan 2, Ivanović 2, Despodovska 2, Wypych 2, Wyrzychowska 1, Wasilewska 1, Kucharska 1, Matyja, Klonowska.