Miniona zima przysporzyła piotrkowianom sporo zmartwień. Normy zanieczyszczenia powietrza w naszym mieście zostały - wielokrotnie i kilkakrotnie - przekroczone. Winą za taki stan rzeczy obarczono przede wszystkim przydomowe kotłownie, piece węglowe i kiepskiej jakości opał (plastik czy śmieci). Nie dziw więc, że władze miasta postanowiły przystąpić do programu niskiej emisji. Wiadomo już, że do programu zgłosiło się 306 osób. Na listę zainteresowanych wymianą można było się zapisać do 24 marca. Wydawałoby się, że temat umarł... Co zdążyli już zauważyć sami piotrkowianie. - Do tej pory nie ma odpowiedzi od urzędu, ja jak i pewnie osoby czekające na odpowiedź nie wyobrażamy sobie jednak zakładania innego pieca w listopadzie czy grudniu. Gdybyście Państwo dowiedzieli się w jakim kierunku toczy się ten projekt, bylibyśmy bardzo wdzięczni - napisała do nas w ubiegły czwartek jedna z czytelniczek. Odpowiedź z Urzędu Miasta przyszła... następnego dnia, na stronie internetowej urzędu. W lakonicznym komunikacie biuro prasowe magistratu poinformowało o podpisaniu umowy z WFOŚiGW. Podano również pełną nazwę zadania: "Poprawa jakości powietrza na terenie miasta Piotrkowa Trybunalskiego poprzez wymianę źródeł ciepła, realizowana w ramach „Programu Ograniczania Niskiej Emisji” Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi." Kwota dofinansowania: 2.208.591,00 ZŁ. Przypomnijmy, wymiana pieca musi zostać zrealizowana z własnych środków. Czyli najpierw inwestycja, a dopiero potem zwrot kosztów kwalifikowanych w wysokości nawet do 40%. Co ciekawe, dysponentem pieniędzy jest magistrat - to urzędnicy będą decydować o stopniu refundacji kosztów.
Na czym ma polegać współpraca urzędu z funduszem? - Miasto będzie pośrednikiem pomiędzy Funduszem i mieszkańcami. Przyjmowaliśmy wnioski od zainteresowanych i po zebraniu dokumentacji przekazaliśmy ją do Łodzi. Na mocy dokumentów przyznano nam dofinansowanie - zaznacza Jarosław Bąkowicz z biura prasowego UM. Gdy kwota zostanie wprowadzona do budżetu, we wrześniu będziemy podpisywać umowy z mieszkańcami, który złożyli do nas aplikację. Na mocy tych umów właściciele będą mogli podejmować wysiłek inwestycyjny, a po wymianie pieca - ubiegać się o zwrot kosztów nawet do 40% kosztów kwalifikowanych - zaznacza Bąkowicz. Pojawia się więc kluczowe pytanie: kiedy będzie można zabierać się za inwestycję tak, by nie robić tego późną jesienią czy zimą. - Do okresu zimowego jest jeszcze sporo czasu. Poza tym osoby, które aplikowały, są w większości przygotowane na wymianę pieca, więc każdy powinien z tym zdążyć - dodaje J. Bąkowicz.
M.Jaroń