Prezydent przygotował również prezenty dla Radosława Grzybickiego i Murada Gadzhieva, którzy także walczyli na matach w Paryżu, ten ostatni również został wicemistrzem świata.
- Chciałbym bardzo serdecznie podziękować przede wszystkim zawodnikom, ale także trenerom i działaczom. Oczywiście gratuluję, wszyscy przeżywaliśmy wasze walki i cieszyliśmy się razem z wami. Pięknie reprezentowaliście Polskę oraz Piotrków Trybunalski - powiedział Krzysztof Chojniak
Mateusz podkreślał, że to jego najcenniejszy medal.
- Tak naprawdę, gdy się budzę w nocy, muszę spojrzeć na ten medal, żeby upewnić się, że to nie jest sen. Na pewno do końca to jeszcze do mnie nie dociera, że w tym roku na świecie jest tylko jeden zawodnik lepszy ode mnie. Koreańczyk Ryu to bardzo wymagający rywal, to jego kolejny złoty krążek, wywalczony podczas mistrzostw świata. Bezpośrednio po walce byłem niezadowolony, ponieważ ją przegrałem i czułem ogromny niedosyt, ale oczywiście wiem, że to mój ogromny sukces - powiedział Mateusz.
Kariera Mateusza rozwija się w sposób modelowy, odnosił sukcesy rywalizując z juniorami, młodzieżowcami, a teraz z seniorami. To m.in. zasługa jego klubowego trenera Henryka Grabowieckiego.
- Mateusz jest idealnym przypadkiem zawodnika, który dosłownie i w przenośni wychował się w naszej sali zapaśniczej. Przychodząc na treningi swojego brata, już w wieku 4 lat biegał po macie. Jego rozwój to zasługa nas trenerów, ale także działaczy. Przeszedł poszczególne etapy szkolenia, tymczasem wielu trenerów próbuje pójść na skróty, chcąc przyśpieszyć karierę poszczególnych zawodników, my tego nie robiliśmy. Wierzę w to, że największe sukcesy dopiero przed nim, ponieważ ma dopiero 23 lata i omijały go kontuzje, a najlepszy wiek dla zapaśnika to 25-26 lat. Nie można też zapominać o tym, że Mateusz jest rodowitym piotrkowianinem - powiedział Henryk Grabowiecki.
Wywiad z Mateuszem Bernatkiem będziecie mogli przeczytać w najnowszym numerze Tygodnia Trybunalskiego, od środy w kioskach.