„Stanowczo protestuję przeciwko organizacji koncertu piosenkarki Madonny Louise Ciccone zwanej „Madonną” w Warszawie w dniu 15 sierpnia 2009 r. Zarówno wybór daty koncertu w święto Maryjne, jak i treść niektórych reklam świadczą o zamiarze obrażania uczuć religijnych. Jest to naruszenie polskiego prawa karnego (art. 196) i w przypadku, gdy dojdzie do koncertu, złożę doniesienie do polskich władz, że wspomniany przepis został przez państwa złamany” - głosi treść protestu zorganizowanego przez Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi. Organizatorzy koncertu zapewniają jednak, że podczas koncertu nie będzie żadnych treści obrażających uczucia religijne.
Większość piotrkowskich fanów Madonny wybierających się na koncert uważa, że protesty są przesadzone.
- Madonna bywa kontrowersyjna, ale na tym opiera się m.in. jej kariera. Jestem katoliczką i wybieram się na koncert, bo chcę na żywo zobaczyć show na bardzo wysokim poziomie. Nie widzę w tym nic złego. Wiem, że koncert wypada w święto katolickie i stąd protesty. Bardzo bawi mnie ta przesada i przewrażliwienie niektórych grup społecznych. Zastanawiam się jednak, czy większym grzechem jest udział w koncercie (powiedzmy) kontrowersyjnej artystki w dniu święta katolickiego, czy agresja ze strony osób protestujących wobec bliźnich - mówi Ania z Piotrkowa.
- Ja właśnie tej agresji się boję i psuje mi to całą radość z wyjazdu na koncert. Obawiam się, że dojdzie do zamieszek wywołanych protestem w tłumie 80 tysięcznej widowni - dodaje Małgorzata z okolic Piotrkowa.
- To jest kolejny dowód na to, że polski katolicyzm funkcjonuje, jakby miał monopol na poglądy, wiarę i upodobania ludzi. Przecież wielu katolików (ja też) tam będzie. Jeżeli kogoś Madonna uraża swoim wizerunkiem, to niech na nią nie patrzy i jej nie słucha. Ja oceniam ją wyłącznie przez pryzmat walorów artystycznych - mówi Łukasz z Piotrkowa.
Niektórzy piotrkowscy księża, zapytani o ocenę sytuacji mówią, że artystka obraża ich uczucia. Inni twierdzą, że to kolejna kontrowersja służąca zwiększeniu popularności artysty.
- Całe to zamieszanie z koncertem to prowokacja ze strony organizatorów koncertu. Nie wierzę, że nie wiedzieli, jak ważnym dla katolików dniem jest święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. To wszystko jest w stylu „dodowatym”, żeby powstała kontrowersja i żeby było o tym głośno. Nie ma co szarpać sobie nerwów, bo organizatorzy i tak zrobią swoje. Nie wierzę, że artystka, która przywozi 24 tiry nagłośnienia, zareaguje na czyjeś protesty. Prawdziwy katolik nie pojedzie na taki koncert, pojedzie ten oziębły. Ale z drugiej strony nie przesadzajmy, bo pójście na jeden koncert nie uczyni z człowieka wielkiego grzesznika - mówi ojciec superior Zdzisław Jaśko z kościoła oo. Jezuitów w Piotrkowie.
- Moje zdanie jest takie, że oczywiście postawa Madonny w wielu sytuacjach budzi kontrowersje, na zasadzie kijka i marchewki, np. raz pisze książki dla dzieci i jest wzorową mamą, a za chwilę jej mocno erotyczne zdjęcia pojawiają się w Internecie. Można by wymieniać wiele innych sytuacji, ale przecież nie o to chodzi, chodzi o muzykę, koncert, datę i przede wszystkim nurtujące wielu pytanie: czy powinienem pójść na ten koncert – mówi ksiądz Ireneusz Bochyński, rektor kościoła akademickiego Panien Dominikanek w Piotrkowie. - Muzyka pop to muzyka mojego pokolenia - lubię taką muzykę, data koncertu albo jest, albo i nie jest przypadkowa - niemniej jednak to chyba też nie stanowi problemu. Odpowiedź dotycząca udziału w koncercie wydaje się być prosta: jestem człowiekiem wolnym i mogę wybierać: jeśli to, co powiedziała Madonna („tutaj nie ma miejsca na dwie królowe”) obraża moje uczucia religijne (a moje obraża), to na koncert nie idę. Pojadę za to na Jasną Górę, gdzie jest moja KRÓLOWA. I tyle!!! Jednocześnie mam prawo do tego, aby wyrazić swój pogląd, albo nawet zamanifestować swoje stanowisko w tej sprawie. Pamiętam, jak Sinead O'Connor podarła na swoim koncercie portret papieża Jana Pawła II i jak ludzie, widząc to, wstali i po prostu z koncertu wyszli. Zatem decyzja należy do nas, czy akceptujemy taki stan rzeczy, tolerujemy, czy też stanowczo się temu sprzeciwimy, ale ten porządek rzeczy – pamiętajmy - zaczyna się od nas samych - mówi ksiądz Ireneusz Bochyński..
Ewa Tarnowska
więcej w nr 33
***
Olbrzymi plakat z Najświętszą Maryją Panną o twarzy Madonny zawisł na Moście Gdańskim w Warszawie. Napis na plakacie : KEEP ROCKIN POLAND.